Radomiacao. Drużyny Ekstraklasy z największą liczbą obcokrajowców

Obcokrajowcy w klubach PKO Ekstraklasy

Liga wraca w piątek (27 stycznia), ale zimowe okienko transferowe dopiero co wystartowało. To oznacza, że kluby mogą uprawniać do gry nowych zawodników i wyrejestrować tych pożegnanych. Obowiązuje więc ruch w obie strony. Kadry na rundę rewanżową nie są ostateczne i pewnie tak pozostanie aż do końca lutego.

Co jest niepokojące? Że na dzień przed wznowieniem rozgrywek naliczyliśmy aż 210 obcokrajowców (!). Średnio na klub przypada około trzynastu. Ledwie pięciu klubom nie udało się przekroczyć dwucyfrowej liczby.

quiz UWAGA! Wraca Ekstraklasa! Znasz odpowiedzi na wszystkie pytania? Rozwiąż quiz!

Oficjalnie w ekstraklasie obowiązuje limit siedemnastu obcokrajowców. Z tego powodu dochodziło już zresztą do absurdów. Dwa lata temu w Lechu Poznań do limitu zaliczani byli Polacy wyszkoleni odpowiednio we Włoszech i Holandii, czyli Bartosz Salamon i Filip Bednarek. Dopiero zmiana przepisu sprawiła, że Kolejorz mógł ruszyć na łowy po kolejnych dwóch "prawdziwych" obcokrajowców...

Bywało i tak, że w Cracovii Michała Probierza jedynym Polakiem w składzie okazywał się obowiązkowy młodzieżowiec. Teraz obowiązku stawiania na młodych nie ma.

Kluby z największą liczbą obcokrajowców w Ekstraklasie (kliknij w galerię)

Zobacz galerię(10 zdjęć)

Czy kluby oprzytomnieją? Na razie większość broni się stwierdzeniem, że łatwiej jest pozyskać obcokrajowca niż wyróżniającego Polaka. A przy trzech spadających drużynach presja jest spora.

Chlubnym przypadkiem pozostaje Stal Mielec, najbardziej "polska" drużyna w stawce, w której odnaleźliśmy tylko czterech cudzoziemców: to pozyskany do ataku Estończyk Rauno Sappinen, dzisiaj potwierdzony pomocnik Hiszpan Alex Vallejo, leczący kontuzję Litwin Dominykas Barauskas oraz na siłę podciągnięty pod tę klasyfikację Leandro, Brazylijczyk posiadający przecież polski paszport od przeszło czterech lat.