Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radosław Kawęcki: O starcie na igrzyskach myślę przez sześć dni w tygodniu

Tomasz Dębek
Tomasz Dębek
Kawęcki cztery lata temu w Londynie był czwarty
Kawęcki cztery lata temu w Londynie był czwarty Andrzej Szkocki / Glos Szczecinski / Polska Press
Chcę wywalczyć medal igrzysk, tylko jego mi brakuje - zapowiada wicemistrz świata i mistrz Europy na 200 m stylem grzbietowym Radosław Kawęcki. Pływak reprezentujący AZS AWF Warszawa cztery lata temu w Londynie zajął miejsce tuż za podium.

Czego spodziewa się Pan po starcie w Rio?
Chyba każdy jedzie tam, żeby wypaść jak najlepiej. Przygotowujemy się przez cztery lata, żeby na igrzyskach spełnić marzenia. Celem są jak najlepsze rezultaty. Chcę wywalczyć jak najwięcej. Zdobyć medal igrzysk olimpijskich. Tylko takiego brakuje mi w kolekcji. Ale najważniejsze, żeby po powrocie być z siebie zadowolonym.

Podobno trenuje Pan jak szalony i myśli o starcie przed siedem dni w tygodniu i 24 godziny na dobę.
Może przez sześć dni w tygodniu, niedziela jest po to, żeby odpocząć. (śmiech) Solidnie przygotowałem się do startu, najpierw całą kadrą byliśmy w Grecji, później sam pojechałem do Słowenii. Niestety, wróciłem stamtąd dzień po ślubowaniu olimpijskim pływaków. Wszyscy już wcześniej wiedzieli, że nie będę mógł być z nimi. Dlatego składałem przysięgę razem z kajakarzami. Ale to też sport związany z wodą. Różnica jest taka, że ja pływam w chlorowanej. W niedzielę [24 lipca, rozmawialiśmy przed wylotem Kawęckiego - red.] polecę do Rio, a następnie dołączę do całej kadry, która przebywa w Aracaju.

To najlepiej przepracowane przygotowania w Pana karierze?
Myślę, że ostatnie cztery lata przepracowałem bardzo dobrze. Może było kilka wpadek chorobowych i kontuzji, ale od majowych mistrzostw Europy nie byłem nawet przeziębiony. Odpukać w niemalowane. Zdrowie mi dopisuje, to najważniejsze. Będę musiał uważać w Brazylii, słyszałem, że kilka osób już tam się przeziębiło przez mocną klimatyzację. Mam nadzieję, że nie będę miał podobnych problemów.

W 2012 r. w Londynie był Pan czwarty. Niektórzy uważają, że to najgorsze miejsce dla sportowca.
Dla mnie nie. To były moje pierwsze igrzyska. Jedni powiedzą, że zająłem tylko czwarte miejsce, inni - że aż czwarte. Do medalu zabrakło mi sekundy. Teraz jestem cztery lata starszy i bardziej doświadczony. Stresu będzie mniej niż w Londynie.

Na takich zawodach jak igrzyska duża część rywalizacji rozgrywa się w głowie?
Jeden z trenerów powiedział mi kiedyś, że od mięśni zależy 20 proc. wyniku. Od głowy i serca - 80 proc. Psychika na pewno jest kluczowa.

Uważa się Pana za jednego z mocnych kandydatów do medalu. Takie głosy motywują, czy wręcz przeciwnie?
Teraz już motywują. W Londynie, kiedy byłem mniej doświadczony, mocniej się stresowałem. Czułem duży ciężar na plecach. Teraz lepiej sobie z tym radzę.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Radosław Kawęcki: O starcie na igrzyskach myślę przez sześć dni w tygodniu - Sportowy24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza