Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radosław Michalski: nasz pomorski związek nie istnieje na mapie Polski

Rafał Szymański
Radosław Michalski, były reprezentant Polski, podczas rozmowy na Amber Cup z Rafałem Szymańskim.
Radosław Michalski, były reprezentant Polski, podczas rozmowy na Amber Cup z Rafałem Szymańskim. Łukasz Capar
Rozmowa z Radosławem Michalskim, kandydatem na prezesa Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. We wtorek ma się on spotkać z przedstawicielami klubów z terenu podokręgu słupskiego. Wybory odbędą się 25 sierpnia.

- Co Radosław Michalski ma do powiedzenia przedstawicielom klubów z podokręgu słupskiego?
- Chciałbym podnieść ran­gę Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. Nie mamy sę­dziów ani działaczy w komisjach Polskiego Związku Piłki Nożnej, nasz pomorski zwią-zek nie istnieje na mapie Polski. Chciałbym zintensyfikować jego działania.

- A co chce pan zrobić dla słupskiego regionu?
- Na pewno bym chciał położyć nacisk na młodzież. Można tu bardzo dużo zmienić. Gdy patrzę na tych młodych, to wiem, że w ligach 12 i 13-latków lepiej robić turnieje niż ligę, bo ci najlepsi zagrają w sezonie jeden czy dwa mecze z dobrymi rywalami, a potem nie mają równorzędnych przeciwników. Na pewno chciał-bym w czę­ści robić profilowane szkolenia, konferencje na temat treningów, ale i marketingu, organizacji, prawa, odżywiania, chcę stworzyć nową jakość związkowych wydawnictw, materiałów.

- Kluby mają bardziej przyziemnie problemy, chociażby opłaty dla arbitrów.
- Można by było zrobić, by związek opłacał sędziów, wystawiał pit-y, bo wiele tych mniejszych klubów ma swo­je problemy, jedni są fachow­cami, inni nie, a to stwarza problemy. Można to szybko załatwić.
Myślałem o stałej możliwości rozliczeń ze związkiem, aby istniała procedura monitorowania liczby żół­tych i czerwonych kartek zamiast automatycznego karania. Jeżeli są te cztery czy osiem kartek, to nie może być tak, że związek czyha na karę, ale raczej informuje. Ja bym szedł w stronę nie urzędników, ale w stronę wspólno­ty, aby pomagać sobie w różnych sprawach, w budowie stadionów, wydawaniu licencji, aby stadion pasował o ligę czy dwie w górę a nie potem wymagał modernizacji.

- Dobrzy piłkarze nie zawsze są dobrymi działaczami, jakie pan ma doświadczenie jako zarządzający?
- Byłem dwa lata dyrektorem w Lechii Gdańsk, to moje działania. Jestem prezesem firmy i zarządzam własną firmą, dlatego wiem, że można wiele rzeczy pozmieniać, chociażby rejestrację drogą elektroniczną, czego nie ma. Ludzie ze Słupska nie muszą jeździć z każdą rzeczą do Gdańska. Są maile i można to zrobić drogą elektroniczną. Mam pomysły na wiele prozaicznych rzeczy, chociażby na wydłużenie dnia pracy związ­ku w ostatni dzień rejestracji. Dla mnie jest to dziwne, że do tej pory nikt tego nie zmienił. Godz. 16, panie sobie wychodzą, a wiadomo jak to jest, kluby do ostatniej chwili pozyskują zawodników.

- Pana firma jest zwią­zana z piłką?
- Jeśli chodzi o sportowe rzeczy też, ale działam raczej w nieruchomościach, a to jest sze­roka branża. Ja nie muszę żyć z piłki. Jeśli chodzi o finanse, to sobie bardzo dobrze daję radę. Jeszcze miesiąc, dwa temu nie myślałem o tej funkcji. Ale Mateusz Borek, Roman Kołtoń, Roman Kosecki, oni mówią: zajmij się tym, spró­buj od dołu, bo od góry cięż­ko jest coś zmienić. Widać teraz, co się dzieje na Wybrzeżu. Teraz się mówi o zmniejszaniu składek, a przez trzy lata nie można było. To jest megapopulistyczne. Ja nikomu nie obie­cam, że zmniejszę składki, ale obiecam, że ich nie podniosę, bo sytuacja związku, jeśli ją się przeanalizuje, nie jest za wesoła. Mi chodzi o to, by nie urzędować, ale administrować. Ja chcę, by był człowiek od kontaktów z klubami, szczególnie z niższych klas. Ja nie będę ukrywał, że nie mam doświadczenia w kontaktach z nimi. Gdziekolwiek byłem, raczej w wyż­szych ligach, dlatego potrzeba człowieka, który by wszędzie jeździł i rozmawiał w niższych ligach, dowiedział się, co kogo boli, w czym trzeba pomóc, robił obsługę prawną. Chciał­bym uspraw­nić pracę związ­ku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza