Rosyjskie media żywo zareagowały na tę informację. Najpierw powołując się na wysokiego rangą oficera rosyjskiej armii, jedna z agencji podała informację o wzmocnieniu floty wojskowej na Bałtyku. Kilka godzin później rosyjski resort obrony zdementował informację.
Jednak nie wykluczono, że zamiast tego w obwodzie kaliningradzkim, w odpowiedzi na Patrioty, zostaną rozmieszczone wyrzutnie rakiet typu Iskander.
Tomasz Hypki, redaktor naczelny miesięcznika Raport traktującego o nowoczesnej taktyce i technologii wojskowej uważa, że drażniąc Rosję docieramy do granic absurdu.
- Straszymy Rosję amerykańskimi rakietami, które nawet nie są uzbrojone - mówi ekspert. - To dziecinada z naszej strony. Ponadto Patrioty nijak nie pasują do naszego systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Wykorzystują zamkniętą amerykańską technologię, która nie współpracuje z naszymi nowoczesnymi radarami.
Do Morąga w kwietniu ma przyjechać stu amerykańskich żołnierzy, którzy będą obsługiwali baterię rakiet Patriot, która składa się z czterech do ośmiu wyrzutni rakiet. Początkowo obce wojska miały stacjonować w Wesołej pod Warszawą.
Według Tomasza Hypkiego powinniśmy iśc w stronę rozwiązania proponowanego przez Francuzów, którzy chcą stworzyć europejski system obrony przeciwrakietowej w oparciu o ich rakiety i nasze radary.
- Szkoda, że sprawa obrony stała się polityczna i zależy od silnego proamerykańskiego lobby - dodaje ekspert.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?