Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport NIK. Słupskie spółki bez kontroli

Alek Radomski [email protected]
Kontrolerzy NIK mają zastrzeżenia m.in. co do nadzoru przez miasto MZK.
Kontrolerzy NIK mają zastrzeżenia m.in. co do nadzoru przez miasto MZK. Kamil Nagórek
Nie zostały opracowane wewnętrzne regulacje, dzięki którym miasto ma możliwość kontrolowania tego, co dzieje się w podlegających mu firmach komunalnych. Tak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Specjalną konferencję prasową poświęconą raportowi NIK-u zorganizowali wczoraj radni PiS. Najwyższa Izba Kontroli od maja ubiegłego roku do stycznia tego roku skontrolowała siedem urzędów miast oraz 16 spółek komunalnych na terenie całego kraju. Okres, jaki brano podczas kontroli to styczeń 2008 - wrzesień 2010 roku.

- Protokół kontroli był opublikowany już we wrześniu zeszłego roku. Teraz NIK zrobił podsumowanie i rozesłał zestawienia do najważniejszych osób w państwie - mówi Robert Kujawski, radny PiS.

- Dokument trafił do prezydenta, marszałków sejmu i senatu oraz do premiera. Sporo miejsca w raporcie poświęcono naszemu miastu.

Co kontrolował NIK?

Przede wszystkim sposób, w jaki miasto nadzoruje swoje spółki. To właśnie nadzór właścicielski i sposób jego organizacji jest jego meritum. Już na początku ustaleń pokontrolnych czytamy, że w Słupsku nie zostały opracowane wewnętrzne regulacje, dzięki którym miasto ma możliwość kontrolowania tego, co dzieje się w podległych mu firmach komunalnych. W pięciu przypadkach na terenie całego kraju, z czego dwa przypadki dotyczą bezpośrednio Słupska, w radach nadzorczych zasiadały osoby w dwóch spółkach jednocześnie, co jest niezgodne z prawem. Pobierały tym samym podwójne wynagrodzenie. Przyczyny nieprawidłowości NIK upatruje w niedostatecznej weryfikacji kandydatów do rad.

Ponadto, według autorów raportu, w strukturach ratusza nie została wyodrębniona komórka zajmująca się nadzorem nad spółkami komunalnymi. Kontroli ze strony miasta nie podlegali też członkowie rad nadzorczych spółek komunalnych.

NIK zbadała również wynagrodzenia członków rad nadzorczych.

Stwierdzono pojedyncze przypadki nieprawidłowości. I tak, były prezes słupskiego MZK w swojej umowie o pracę miał zawarty zapis zakazujący wykonywania pracy w konkurencyjnej dla MZK firmie. Z tego tytułu otrzymał odszkodowanie, które od marca 2009 do stycznia 2010 roku wyniosło ponad 79 tys. zł. NIK podkreśla, że MZK jest faktycznie monopolistą na słupskim rynku i podważył zasadność odszkodowania.

- Raport Najwyższej Izby Kontroli rozpatrywaliśmy już kilka miesięcy temu. Wszelkie odpowiedzi na ewentualne uwagi zostały przez NIK uznane - mówi Jacek Szuba, asystent prezydenta miasta Słupska.

Konferencję radnych PiS Jacek Szuba określa jako jeden z elementów kampanii wyborczej.

- Zbliżają się wybory i w związku z tym tego typu rzeczy ze strony PiS będzie coraz wię­cej - dodaje Jacek Szuba.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza