Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy wodni poszukiwani na Pomorzu

Ewa Andruszkiewicz
Gdańsk. Jak co roku miasto będzie musiało zabezpieczyć aż osiem kąpielisk. - Mamy w tym roku ogromne potrzeby. Planujemy zatrudnić ok. 120 ratowników wodnych. Wciąż nie mamy kompletu, ale jesteśmy dobrej myśli - mówi Łukasz Iwański, kierownik kąpielisk i obiektów nadmorskich w Gdańsku.
Gdańsk. Jak co roku miasto będzie musiało zabezpieczyć aż osiem kąpielisk. - Mamy w tym roku ogromne potrzeby. Planujemy zatrudnić ok. 120 ratowników wodnych. Wciąż nie mamy kompletu, ale jesteśmy dobrej myśli - mówi Łukasz Iwański, kierownik kąpielisk i obiektów nadmorskich w Gdańsku. Karolina Misztal
W ubiegłym roku było źle, w tym może być tragicznie - bije na alarm pomorskie Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Do zapewnienia bezpieczeństwa plażowiczom w czasie sezonu letniego na terenie naszego województwa potrzeba ponad 400 osób. Już teraz wiadomo, że blisko połowę z nich trzeba będzie ściągnąć z innych rejonów Polski.

- Jest gorzej niż w zeszłym roku - przyznaje Marek Koperski, prezes pomorskiego WOPR. - Coraz trudniej namówić młodzież do zrobienia wszystkich kwalifikacji, wymaganych do podjęcia pracy ratownika, a które od 2011 roku narzuca ustawa. To chore zapisy, mające wiele mankamentów. Zgodnie z przepisami, ratownicy wodni muszą mieć dodatkowe uprawnienia. Jakie? Nie wiadomo - brakuje doprecyzowania. Wpływa to na naszą destabilizację, bo nie wiemy, czy danego ratownika możemy zatrudnić, czy też nie - wyjaśnia prezes Koperski i dodaje, że wraz z malejącą liczbą chętnych wzrasta poziom trudności egzaminów dopuszczających do pracy ratownika. - Chodzi o sprostanie wymogom, narzuconym przez ustawę, by zdobyć poszczególne stopnie. Na egzaminie trzeba np. przepłynąć odcinek 400 metrów w osiem minut. Nie każdy ratownik musi być sportowcem. Nawet jeżeli inne walory, jak postura czy siła, przemawiają na jego korzyść, jeśli nie zmieści się w wymaganym czasie, to nic z tego. To budzi kontrowersje - kontynuuje.

Pojawia się także kwestia niemałych kosztów. Sam kurs ratownika wodnego to wydatek rzędu 800 zł. Kolejne 550 zł trzeba zapłacić za kurs kwalifikowanej pierwszej pomocy przedmedycznej, z kolei cena za dodatkowe uprawnienia waha się między 500 a 1000 zł.

- Całość rzeczywiście jest dosyć droga. Młodzież wybiera więc łatwiejsze zadania i zawody, w których nie trzeba zdobywać tak kosztownych kwalifikacji - mówi dalej prezes Koperski.

W 2016 też pisaliśmy, że brakuje chętnych do pracy ratownika

Ratownicy wodni będą musieli pojawić się, jak co roku, m.in. w Gdyni, Sopocie, Gdańsku, Słupsku, na Mierzei Wiślanej, we Władysławowie, na Półwyspie Helskim, w Rewie. Dużo osób będzie pracować także na śródlądziu. Chodzi m.in. o Jeziora Wdzydzkie, Człuchów, Skarszewy, Malbork. - Jako pomorski WOPR jesteśmy na etapie przystępowania do przetargów na prowadzenie kąpielisk w różnych miejscowościach. Kadry gromadzimy już od pół roku, ale w całym kraju jest ciężko - dodaje prezes Koperski.

Chętnych brakuje m.in. w Sopocie. - Mamy problemy kadrowe - przyznaje Łukasz Nizgorski z sopockiego WOPR. - Prowadzimy nabór, liczymy też na pomoc wolontariuszy. Od tego zależy, ile kąpielisk w tym roku otworzymy - mówi Nizgorski i dodaje, że kiedyś WOPR było jednostką o zupełnie innym charakterze. - Ludzie chcieli być jego częścią. Przyjmowane były osoby od 11-12 roku życia. Razem z grupą dorastały, szkoliły się i zostawały w szeregach. Teraz ustawa narzuca, że każdy, kto z nami współpracuje, musi być pełnoletni. Młodzi wybierają więc inne zawody - dodaje.

Nieco lepiej sytuacja wygląda w Gdańsku. Jak co roku miasto będzie musiało zabezpieczyć aż osiem kąpielisk. - Mamy w tym roku ogromne potrzeby. Planujemy zatrudnić ok. 120 ratowników wodnych. Wciąż nie mamy kompletu, ale jesteśmy dobrej myśli - mówi Łukasz Iwański, kierownik kąpielisk i obiektów nadmorskich w Gdańsku. - Liczymy, że do rozpoczęcia sezonu zgłosi się jeszcze wielu chętnych, zwłaszcza że naszym pracownikom proponujemy naprawdę dobre warunki. Zapewniamy im umowy o pracę na czas nieokreślony, mogą korzystać ze wszystkich przywilejów, jakie przewiduje kodeks pracy, a więc płatnych nadgodzin, urlopów, zwolnień lekarskich. Zawsze staramy się zatrudnić większą liczbę osób, aby wszyscy mogli pracować komfortowo.

[email protected]

ZOBACZ TAKŻE:
**

Nasz program "Kolej na... rozmowy na trasie PKM"

KOLEJ NA... Rozmowy na trasie PKM. Czesław „Kuba” Jakubczyk opowiada o swoich podróżach**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ratownicy wodni poszukiwani na Pomorzu - Dziennik Bałtycki

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza