Co sądzi pan o chimerycznej postawie piłkarzy Gwardii Koszalin w obecnych trzecioligowych rozgrywkach w grupie drugiej.
JERZY GRYNKIEWICZ: - Może dziwić niektórych że drużyna, która kilkakrotnie szturmowała bramy drugiej ligi, mająca wielu zawodników zdecydowanie nadających się do gry w tej klasie rozgrywek, gra tak nierówno. Coś w tym jest że załamanie przychodziło zawsze po źle przepracowanych okresach przerw w rozgrywkach i nie winię tu trenerów czy piłkarzy, ale mało kompetentnych działaczy i władze miasta faworyzujące inne dyscypliny sportowe, takie na przykład jak taekwondo czy koszykówkę.
Wychodzi tu brak pieniędzy, ale skąd je brać?
- Nie może tak być że człowiekiem od wszystkiego w klubie jest Dariusz Płaczkiewicz, wspomagany przez prezesa Ireneusza Bazgiera, a praca kilku członków zarządu klubu jest zwykłym figuranctwem. Nie chcą albo nie potrafią walczyć o środki finansowe dla klubu.
Łatwo jest powiedzieć "walczyć", tylko jak to robić w takim mieście jak Koszalin?
- Może obecni działacze skorzystają z moich podpowiedzi, gdyż na sercu leży mi dobro klubu, z którym związany jestem od 1969 roku. Uważam że klub wymaga reform i należy skończyć z tym, że członkami klubu są tylko piłkarze i kilku działaczy. Należy wyjść do kibiców, którzy utożsamiają się ze swoim klubem i zaproponować im członkostwo na dogodnych warunkach. Ponadto, zapomniano o setkach byłych piłkarzy, trenerów i działaczy, którzy powinni być zapraszani do współpracy z klubem i na tej bazie stworzyć na przykład "Klub Seniora", jako ciało doradcze.
Na to potrzebny jest czas. Co zrobiłby pan najpierw?
- Trzeba zatrudnić człowieka od marketingu z tak zwaną "ikrą", który za dobry procent miałby tylko za zadanie szukanie sponsorów i reklamodawców. Należy też wymusić na lokalnych władzach by godnie i należycie traktowali sport w mieście, bo to co się dzieje jest po prostu skandalem. Stan obiektów w mieście nie wymaga komentarza. Ponadto, istnienie Zarządu Obiektów Sportowych w takiej strukturze i z takim kierownictwem mija się z celem.
Wymusić? A skąd miasto ma brać pieniądze?
- Tak wymusić! Jestem w stanie "wypunktować" ile pieniędzy zmarnowano w ostatniej dekadzie i jak spadają z roku na rok nakłady w mieście na sport. Proszę spojrzeć ile niepotrzebnych etatów utworzono w firmach podległych miastu, tylko po to żeby "zadekować" swoich "kolesi" na dobrze płatnych stołkach. Wystarczy rozgonić połowę tego "bractwa" i będzie co najmniej milion złotych oszczędności z przeznaczeniem na sport. Czy warto utrzymywać administrację w Zarządzie Obiektów Sportowych? Można jeszcze długo o tym mówić pod warunkiem że prezydent Koszalina będzie czuł sport.
To o czym pan mówi można było wdrożyć, kiedy nie tak dawno był pan we władzach Gwardii Koszalin.
- Oczywiście, ale prezesi, będący jednocześnie radnymi w Koszalinie, uciekli z klubu i zmieniły się realia.
Wiem że ma pan bliski kontakt z kibicami i "szalikowcami" Gwardii. Czy przypadkiem nie szykuje się pan do pracy w klubie?
- Dopóki nie zbierze się mocna ekipa działaczy, to nie. Jednak zawsze będę z Gwardią i tym wszystkim co krzywdzą ten klub dedykuje motto "szalikowców": "Bóg wybacza, Gwardia nigdy". Ratujmy więc Gwardię, bo mecze z jej udziałem, o czym można było się przekonać również w tym sezonie, są wspaniałą rozrywką dla mieszkańców Koszalina, a przecież zbyt wielu rozrywek w naszym grodzie nie ma.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?