Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratusz eksmituje gołębie z ul. Lotha w Słupsku

Grzegorz [email protected]
Pan Bogdan od 40 lat hoduje gołębie, a sąsiedzi to akceptują. Teraz, gdy jest schorowanym emerytem, urzędnicy chcą go pozbawić ukochanych ptaków
Pan Bogdan od 40 lat hoduje gołębie, a sąsiedzi to akceptują. Teraz, gdy jest schorowanym emerytem, urzędnicy chcą go pozbawić ukochanych ptaków Krzysztof Piotrowski
Na mocy polecenia prezydenta urzędnicy domagają się likwidacji gołębnika na ul. Lotha. To skutek przyjętej przez władze miasta polityki estetyzacji podwórek i terenów w Słupsku.

Za polityką estetyzacji podwórek w centrum miasta kryją się jednak indywidualne tragedie wielu słupszczan, takie jak Bogdana Smolukowskiego oraz jego sąsiadów z ulicy Lotha.

Latem, po wizycie urzędników z PGM na ich podwórku, dostali pisma. Zostali poinformowani, że na mocy polecenia prezydenta Słupska w związku przyjętą polityką estetyzacji mają usunąć samowolnie postawione komórki oraz uprzątnąć teren.

- Zdziwiłem się, wszyscy mieszkają tu od 30-40 lat. W tych komórkach trzymamy różne rzeczy, bo w domu nie ma strychu, a piwnica niziutka, nikt tam nie wejdzie. Niech sam pan sprawdzi - tłumaczy Bogdan Smolukowski.

Jego sąsiedzi więc przestali dbać o posadzone kwiatki, a on sam odwołał się od decyzji urzędników. Na dowód pokazał pożółkłe podanie z 1985 roku do ówczesnej rady narodowej, która zgodziła się na użytkowanie przez niego terenu, na którym postawił gołębnik.

Obecni urzędnicy zaproponowali mu, by wystąpił o dzierżawę. Gdy tak zrobił, otrzymał odpowiedź podpisaną przez Zofię Zajączkowską- Orlikowską, dyrektorkę wydziału gospodarki nieruchomościami, że ów teren pójdzie do sprzedaży.

- Do sprzedaży? Kto to kupi, tu nawet nie ma chodnika do domu i drogi - dziwi się mieszkaniec.

Faktycznie, budynek i podwórko jest ukryte, a wiedzie doń pod górę wyżłobiona przez wodę „droga”. Jak widać więc, miasto nie potrafiło zainwestować w chodnik i drogę, ale ma plany, kosztem mieszkańców.

Dyrektor Zajączkowska- Orlikowska nie znalazła czasu, by z nami porozmawiać w piątek. Zaś wiceprezydent Marek Biernacki tłumaczy, że taka jest teraz polityka miasta: - Przez lata nikt nie dbał o porządek. My prostujemy sprawy własności i dbamy o estetykę podwórek w całym mieście. Niestety, niektórym mieszkańcom to się nie podoba.

- Od 40 lat mam w tym miejscu gołębie. Nikt z sąsiadów się na nie nie skarży. Mam 75 lat i jestem schorowany. Co ja pocznę bez moich ptaków. Dajcie mi tylko spokojnie dożyć w tym miejscu - prosi pan Smolukowski.

Urzędnicy zgodzili się tylko odroczyć „eksmisję” gołębi na czas okresu lęgowego, do 30 listopada.

Fakty

Program ogłoszony na konferencji
-Podczas spotkania z dziennikarzami na cotygodniowej konferencji prasowej w marcu tegoż roku Beata Maciejewska, pełnomocniczka prezydenta miasta Słupska ds. zrównoważonego rozwoju i zielonej modernizacji miasta, mówiła o planie poprawy czystości w Słupsku.

-Stworzony został zespół, który opracował najważniejsze kwestie związane z poprawą oraz utrzymaniem czystości miasta i wyznaczył 13 obszarów, które będą podlegały szczególnej uwadze. Jak informuje na swojej stronie ratusz: „Podjęte zostaną prace m.in. w obszarze niezagospodarowanych terenów (głównie osiedlowych podwórek), ale również dotyczące poprawy stanu zabrudzonych elewacji budynków. Urząd Miasta planuje skoordynować prace służb utrzymujących czystość, aby współpracowały w zakresie poprawy estetyki miasta“.

Zobacz także: Rozmowa z Januszem Grabowskim o budynku PTTK

Przeczytaj także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza