Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratusz liczy pensje. Jest problem, skąd miliony na podwyżki

Alek Radomski
Minimalna krajowa od stycznia przyszłego roku idzie w górę. Na razie rząd przyjął projekt zmian w tej sprawie, a słupski urząd zdążył policzyć już, ile będzie go to kosztować.

Mowa o ośmiu, a nawet 12 milionach złotych. Pytanie, gdzie znaleźć te pieniądze w budżecie.

- Płaca minimalna ma wzrosnąć od stycznia, przy czym samo wynagrodzenie zasadnicze będzie wynosiło 2450 zł - mówi Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska. - Do tej kwoty będą liczone inne elementy płac, a więc dodatek za wysługę lat pracy, premie i inne. Realny wzrost będzie więc w Słupsku dużo większy.

Wyraźnie odczują to pracownicy personelu pomocniczego miejskich żłobków i przedszkoli, którzy o podwyżki i niewliczanie do podstawy stażowego walczą od lat.

Obok wzrostu pensji minimalnej nowelizacja przepisów zakłada bowiem bardziej sprawiedliwy sposób wynagradzania. Przyjęto, że dodatek za staż pracy zostanie wyłączony z katalogu składników wynagrodzenia przy obliczaniu minimalnej krajowej.

Do tej pory w Słupsku był on jej częścią, a od stycznia stanie się zgodnie z nazwą bonusem. W praktyce zniesie to nieuczciwy system, w którym pracownik z 30-letnim stażem i pensją minimalną zarabiał tyle co ten rozpoczynający pracę. Właśnie o takich przypadkach w strukturach urzędu pisaliśmy na łamach „Głosu Pomorza” kilkakrotnie.

Kłopot w tym, że po zmianie przepisów finansowe konsekwencje ponoszą pracodawcy. W przypadku słupskiego samorządu mowa o kwocie od 8 do 12 milionów złotych.

- Tych pieniędzy będziemy musieli poszukać w budżecie - podkreśla Krystyna Danilecka-Wojewódzka.

A to oznacza finansowe przesunięcia i cięcia na przyszły rok. W jakim zakresie i czego miałyby one konkretnie dotyczyć, pozostaje niewiadomą.

Niełatwe rozmowy na ten temat będą się toczyć przy okazji konstruowania przyszłorocznych miejskich finansów.

Ma być sprawiedliwiej. Aktualnie pracownik z dłuższym stażem pracy i z minimalną pensją otrzymuje takie samo wynagrodzenie jak osoba nowo zatrudniona. Jest to konsekwencja obowiązujących przepisów, które od stycznia przyszłego roku mają ulec zmianie wraz z przyjęciem pensji minimalnej na poziomie 2450 zł. Od Nowego Roku dodatek za staż pracy będzie wyłączony z katalogu składników wynagrodzenia. Tym samym np. wieloletni pracownicy personelu pomocniczego miejskich przedszkoli i żłobków otrzymają realne podwyżki.

Do tej pory zarabiali minimalną krajową pomimo dużej wysługi lat. Teraz stażowe w ich przypadku ma być wymiernym, bo finansowo odczuwalnym dodatkiem, a nie nic w praktyce nieznaczącym wpisem na odcinku płacowym. Rząd projekt nowelizacji ustawy o minimalnym wynagrodzeniu przyjął na początku miesiąca. Słupski urząd zdążył już obliczyć wstępnie, ile będzie to go kosztować. Jak poinformowano, mowa o kwocie od 8 do 12 milionów złotych.

- To bardzo dobra informacja, bo ważne jest to, aby mieszkańcy zarabiali większe pieniądze - mówi Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska. - Chciałabym, abyśmy wszyscy mieli świadomość, że te pieniądze musimy znaleźć w naszym i tylko w naszym budżecie. To nie działa tak jak system 500 plus. Jeśli chodzi o płace minimalne w sektorze budżetowym, to te środki musi zabezpieczyć samorząd. - Mój wniosek o zabezpieczeniu ośmiu milionów złotych na ten cel przegłosowano na ostatniej komisji edukacji - podkreśla radny Tadeusz Bobrowski z klubu Prawa i Sprawiedliwości.

- Mamy wzrost w dochodach z podatków PIT i CIT, ale jakieś cięcia z pewnością będą musiały zostać przeprowadzone w przyszłorocznym budżecie. Dopisane, a nie wpisane do pensji stażowego w przypadku pracownic obsługi żłobków i przedszkoli to jedno. Więcej, po wzroście płacy minimalnej, będą zarabiać też niektórzy pracownicy MOPS-u i SOK-u.

Z jakich inwestycji lub planów zrezygnuje miasto? Na razie nie wiadomo. Ta sprawa będzie z pewnością tematem burzliwej dyskusji między radnymi różnych klubów a władzami miasta. Na liście dodatkowych wydatków jest też dopiero co otwarty akwapark. Na razie nie wiadomo, ile konkretnie miasto będzie musiało dopłacać do jego funkcjonowania. Pewnym natomiast jest to, że do tej pory prawie wszystkie oferty w przetargach ogłaszanych przez miasto były droższe, niż zakładano, co wiązało się z ekstrawydatkami. Jak do tej pory nie wiadomo, kto i za ile zrealizuje rewitalizację bulwarów czy budowę węzła transportowego.

ZOBACZ TAKŻE: Prezydent o podwyżkach wynagrodzeń w ratuszu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza