Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratusz sprzedał działkę, a i drogę wcześniej obiecał

Grzegorz Hilarecki
Droga do tego terenu inwestycyjnego ma kosztować 3 miliony złotych. Kwota jest wpisana w przyszłoroczny budżet Słupska
Droga do tego terenu inwestycyjnego ma kosztować 3 miliony złotych. Kwota jest wpisana w przyszłoroczny budżet Słupska Fot. Łukasz Capar
Planowana przez władze miasta na przyszły rok budowa za 3 mln zł drogi do działek inwestycyjnych przy obwodnicy budzi kontrowersje. Decyzję podejmą radni na piątkowej sesji.

Podczas czwartkowej komisji finansów rady miejskiej przedsiębiorca, który ma zakład w Głobinie, a w grudniu 2017 roku kupił za 5,05 mln zł dwie działki obok ulicy Bohaterów Westerplatte, mówił o planowanej swojej inwestycji. Przekonywał radnych, że miasto informowało go planowanej budowie drogi do tych działek. Nawet chciał się do niej dołożyć, bo zamierza tam mieć zakład.
Okazało się, że w planie budżetu miasta na przyszły rok jest cała kwota, czyli 3 mln zł na drogę.

To wzburzyło część radnych, bowiem w 2019 roku miasto planuje tylko budowę Legionów Polskich za 4 mln zł, a inwestycja ta miała się zacząć w tym roku, a się nie zaczęła. Tymczasem pojawiła się nowa droga do terenów nieuzbrojonych, na których nic jeszcze nie ma. Droga, która w planach miasta była wcześniej, ale dopiero w sierpniu tego roku ZIM zawnioskował o wpisanie jej budowy do budżetu na 2019 rok.

Kontrowersje są tym większe, że sprawa dotyczy zakupu z 20 grudnia 2017, o którym informowaliśmy wcześniej. Przedsiębiorca, jedyny oferent, kupił działkę za trochę ponad 5 mln zł, a sami urzędnicy w dokumentach wyceniali ją na ponad 7 mln. Jednak wiedzieli, że gdy uda im się tego dnia dokonać transakcji, dostaną wysokie nagrody za wyrobienie planu sprzedaży w 2017 roku.
Co ciekawe, to wcale nie był w praktyce drugi przetarg na sprzedaż tej działki, jak informują urzędnicy. On się tylko tak nazywał, bowiem w czerwcu 2017 wyszło rozporządzenie prezydenta, które zmieniło wcześniejsze, z roku poprzedzającego, a w nim po raz pierwszy ratusz wystawił działkę. W 2016 odbył się pierwszy przetarg tych działek, bo są dwie, duża i mała, i zostały one wtedy wycenione, w sumie na 12,6 mln złotych.

Po roku cenę ratusz obniżył i w drugim przetargu w 2018 udało się działkę sprzedać.- Ale kwota wydaje się niska, skoro sami urzędnicy w dokumentach zapisywali wyższą wartość - zauważa radna Anna Rożek z Platformy Obywatelskiej. - A teraz jeszcze miasto zapłaci 3 mln za drogę. Przedsiębiorca przyznał podczas komisji, że wiedział o tym przed kupnem, bo podczas dwóch spotkań przed przetargiem zapewniał go o tym prezydent Biedroń.

To nowy wątek w sprawie, która i bez tego jest zdaniem radnych i członków stowarzyszenia SIO!, które w ramach dostępu do informacji publicznej drąży temat, kontrowersyjna, jeśli chodzi o postępowanie urzędników, gdyż cena sprzedaży i konieczność budowy drogi pokazuje, jak mało miasto zarobiło na tak dużej działce. I rodzą się pytania o postępowanie urzędu i samego Roberta Biedronia. Przypomnijmy, że poprzedni prezydent miasta pytany o swoje liczne podróże „służbowe” w warszawskich mediach mówił, że jeździ z plecakiem i przywozi do miasta inwestorów. To rozśmieszyło między innymi radną Rożek, która złożyła w tej sprawie oficjalną interpelację z pytaniem, jakich inwestorów ściągnął do Słupska prezydent Biedroń dzięki swoim wyjazdom?

W odpowiedzi prezydent wskazał na nabywcę owej działki przy obwodnicy oraz inwestora hotelu obok Jantara. Na razie nic w obu miejscach nie powstało. Ale inwestorzy i tak są lokalni, chyba nie trzeba jechać do Las Vegas, by porozmawiać z właścicielem firmy z Głobina, by potem sprzedać mu teren wyceniany w 2016 roku na 12,6 mln zł za 5 i obiecać, że zapłaci się samemu 3 mln zł za drogę?

Warto wiedzieć. Urzędnicy wykonali plan sprzedaż

Ta transakcja wzbudziła już wcześniej kontrowersje, jeśli chodzi o postępowanie urzędników ratusza. Otóż działkę sprzedano 20 grudnia 2017 roku. W drugim przetargu nieograniczonym jedyny oferent kupił ją za 5,05 mln zł, choć wartość działki biegły wycenił na 7,12 mln złotych, rok wcześniej na ponad 11.

Kontrowersje wzbudził termin sprzedaży. Urzędnicy wiedzieli, że jeśli wykonają roczny plan sprzedaży, to dostaną wysokie nagrody pieniężne. Faktycznie, otrzymali je, o czym pisaliśmy. Dyrektorka wydziału dostała dodatkowo 11.352 zł, a zastępca 9.840 zł. Oboje byli w komisji przetargowej. Uzasadnienie nagród jest takie: „Za szczególne zaangażowanie w realizację planu sprzedaży, jego monitorowanie i aktualizację oraz procedowanie sprzedaży strategicznej nieruchomości...”. Roczny plan sprzedaży udało się urzędnikom wykonać wtedy po raz pierwszy w tamtej kadencji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza