To wynik restrukturyzacji prowadzonej przez Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy. Redukcje etatów pracowników cywilnych armia zaplanowała w całym kraju. Najboleśniej odczuwają je jednak mieszkańcy małych miejscowości - taki jakich Drawsko Pomorskie - w których jest duże bezrobocie.
Wśród pracowników cywilnych zatrudnionych w pobliskim 16. Wojskowym Oddziale Gospodarczym w Olesznie od kilku miesięcy panuje atmosfera strachu i niepewności. Ponad 20 palaczy obsługujących 10 kotłowni na poligonie drawskim otrzymali już wypowiedzenia. Z jednostką pożegnają się pod koniec września. Ten sam los czeka ponad 50 wartowników z Oddziału Wart Cywilnych.
Niektórzy mają jeszcze nadzieję, że firma, która wygra przetarg na obsługę kotłowni, zatrudni część z nich.
- Przepracowałem w wojsku 34 lata. Mam dwójkę niepełnosprawnych dzieci i niepracującą żonę. Nie wiem, jak sobie teraz poradzimy - powiedział nam we wtorek jeden z palaczy.
Oddział Wart Cywilnych strzeże poligonu drawskiego od 1959 roku. Do niedawna wszyscy ochroniarze byli pracownikami cywilnymi Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych i podlegali komendantowi poligonu. W wyniku rozpoczętej przed trzema laty restrukturyzacji ochroniarze włączeni zostali w skład 1. Regionalnej Bazy Logistycznej w Wałczu, a od 1 stycznia 2012 r. są pracownikami 16. Wojskowego Oddziału Gospodarczego w Drawsku Pomorskim.
- Te zmiany nie wyszły nam na dobre. Dopóki podlegaliśmy komendantowi poligonu, wszystko było w porządku. Teraz, po zmianach, okazało się, że wojsko już nas nie potrzebuje. Będą zatrudniali prywatne firmy ochroniarskie, które ponoć są bardziej profesjonalne niż my - usłyszeliśmy od wartowników (nazwiska do wiadomości redakcji). Rozgoryczni pytają też, po co te zmiany? - Wszyscy posiadamy licencje i pozwolenia na broń. Co miesiąc bierzemy udział w szkoleniach. Jesteśmy pod stałym nadzorem żandarmerii i policji. Bardziej profesjonalnych ochroniarzy niż my wojsko nie znajdzie - zapewniają.
Mówi płk. Marek Chmiel, rzecznik prasowy Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy.
- Program restrukturyzacji naszej armii zakłada, że jednostki wojskowe o mniejszym znaczeniu militarnym mają przejść pod cywilną ochronę. Chodzi o finanse. Musimy przyglądać się każdej złotówce. Tym bardziej, że jednostki wojskowe otrzymują teraz mniej pieniędzy, niż kilka lat temu. Wynajęcie prywatnych firm ochroniarskich w drodze przetargu będzie tańsze niż utrzymywanie rzeszy ochroniarzy na etatach w wojsku - twierdzi rzecznik.
Podkreśla też, że konkretne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły i nie ma o co robić krzyku. - Obecnie negocjujemy ze związkami zawodowymi sprawę wysokości odpraw dla zwalnianych pracowników. Rozmawiamy też z SUFO (Specjalistyczne Uzbrojone Formacje Ochronne zrzeszające prywatne firmy ochroniarskie - przyp. red.) na temat zasad zatrudnienia przez nich pracowników Oddziałów Wart Cywilnych.
Wojsko liczy na to, że prywatne firmy przejmą znaczącą część zwalnianych pracowników OWC.
- Być może tak będzie. Tylko na jakich zasadach? Do tej pory zatrudniony byłem na umowę o pracę, na czas nieokreślony. Moja pensja nie była wprawdzie wysoka - około 1.500 zł na rękę, ale miałem urlop, świadczenia socjalne i zabezpieczenie emerytalne. Prywatne firmy ochroniarskie najczęściej zatrudniają pracowników na tzw. umowy śmieciowe. Tego się obawiam - powiedział nam ochroniarz pracujący na poligonie drawskim.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?