Referendum w Dębnicy Kaszubskiej we wrześniu

- Grupa Inicjatywna w terminie dostarczyła wymaganą liczbę podpisów pod wnioskiem o ogłoszenie referendum. Po ich weryfikacji okazało się, że nawet z naddatkiem. Z tego względu podjęłam decyzję o ogłoszeniu daty referendum - mówi sędzia Sudoł.

Aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział co najmniej 3/5 wyborców, którzy uczestniczyli w II turze wyborów wójta gminy. W przypadku Dębnicy Kaszubskiej w II turze wyborów wójta wydano 3275 kart do głosowania. 3/5 tej liczby to 1964 osoby. Na koniec czerwca uprawnionych do głosowania w tej gminie było 7537 osób.

Pani wójt zostanie odwołana tylko wtedy, jeśli zostanie spełniony wymóg frekwencyjny, a większość głosujących opowie się za jej odwołaniem.

Wraz z decyzją o ogłoszeniu daty referendum rozpoczyna się czas kampanii referendalnej. - Przepisy nie ograniczają kwoty, którą na jej przeprowadzenie może wydać Grupa Referendalna. Jedynie wymagają, aby po referendum Grupa Referendalna przedstawiła swoje sprawozdanie - mówi sędzia Sudoł.

Koszt przygotowania kart do głosowania poniesie słupski oddział Krajowego Biura Wyborczego. Natomiast koszt przygotowania głosowania spoczywa na gminie.

Przypomnijmy: na czele 5-osobowej Grupy Inicjatywnej stoi Piotr Paczesny, odwołany przed kilku miesiącami przewodniczący Rady Gminy w Dębnicy Kaszubskiej. Grupa zarzuca pani wójt m.in. apodyktyczny styl rządzenia, wdrażanie nieakceptowanej reformy gminnej oświaty, nieodpowiedzialną i kosztowną dla gminy politykę kadrową oraz nieprowadzenie rewitalizacji centrum Dębnicy Kaszubskiej. Pani wójt twierdzi, że po prostu realizuje swój program wyborczy, który ludzie zaakceptowali, wybierając ją na wójta.

Jak się dowiedzieliśmy, w obecnej kadencji do słupskiego oddziału Krajowego Biura Wyborczego w niosek o ogłoszenie referendum wpłynął tylko z Dębnicy Kaszubskiej.

ZOBACZ TAKŻE: Maciej Maleńczuk wystąpił w Dębnicy Kaszubskiej

gp24