Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Reklama firmy Adama Tredera jak bilbord wyborczy

Aleksander Radomski
Aleksander Radomski
11-procentowy rabat na usługę niszczenia dokumentów oferuje Adam Treder, kandydat na posła z listy PiS, na której zajmuje 11. miejsce
11-procentowy rabat na usługę niszczenia dokumentów oferuje Adam Treder, kandydat na posła z listy PiS, na której zajmuje 11. miejsce Łukasz Capar
Jedenaście procent zniżki na usługę niszczenia dokumentów oferuje na dużym bilbordzie firma Adama Tredera. Słupski radny ubiega się też o fotel poselski z listy KW Prawa i Sprawiedliwości. Staruje z... jedenastego miejsca.

Rabat i to przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Ofertę firmy Adama Tredera zajmującej się niszczeniem dokumentów reklamuje duży bilbord zawieszony na ścianie kamienicy na rogu ul. Konopnickiej i Kołłątaja. Tylko do końca września zainteresowani usługą mogą liczyć na 11- procentową bonifikatę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że reklama swoim wyglądem nawiązuje do tych znanych z kampanii wyborczych. W jaki sposób?

Jednym z kilku jej głównych elementów jest duża fotografia właściciela firmy i jednocześnie kandydata na posła, który w nadchodzących wyborach startuje z... jedenastej lokaty na liście KW PiS w okręgu Słupsko-Gdyńskim. Liczba 11 została zresztą zamknięta i wyróżniona kwadratową ramką. Sam znak oznaczający procent i wielkość upustu znalazł się już natomiast poza nią.

- To nie jest kampania wyborcza, tylko promocja w ramach działalności gospodarczej - zapewnia Adam Treder i przekonuje, że reklamę miał zamówić, zanim dowiedział się o swoim miejscu na liście Prawa i Sprawiedliwości. - Zresztą do wyborów miałem początkowo startować z miejsca dziesiątego. Ja wiem, że to się nakłada na kampanię, ale jest to zbieżność.

- Moim zdaniem to jest ewidentna kampania wyborcza, ale zupełnie nie trafiona - ocenia doktor Sergiusz Trzeciak, ekspert do spraw komunikacji strategicznej, konsultant polityczny i specjalista ds. marketingu politycznego. - Osobiście takiego rozwiązanie bym nie rekomendował. Trudno powiedzieć, dlaczego akurat właśnie w ten sposób zostało to zrobione. Być może jakąś rolę odgrywają tu limity finansowe związane z wydatkami na kampanię.

Delegatura Krajowego Biura Wyborczego sprawę bilboardu z ul. Kołłątaja prześle w tak zwanych uwagach, które trafią do Państwowej Komisji Wyborczej. Zgodnie z przepisami za treść zawartą na ulotkach, ogłoszeniach, spotach i banerach odpowiada kandydat.

Wydatki na kampanię największych komitetów w tych wyborach nie mogą przekroczyć 19,2 mln zł.

Zobacz także: "To ściema i kampania wyborcza". Opozycja o ustawie ujawniającej majątki rodzin polityków

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza