Od kilku dni zamknięta jest dla kierowców aleja Niepodległości. Lęborczanie długo czekali na ten remont. Nawierzchnia jezdni jest zniszczona, jazdę utrudniają liczne koleiny. Jest po prostu niebezpiecznie. Miasto już kilka miesięcy temu zawarło porozumienie z Zarządem Dróg Wojewódzkich dotyczące przebudowy tej arterii.
Teraz aleja Niepodległości zamknięta jest niemal na całej długości. Nie dojedziemy nią na przykład do Zespołu Szkół Mechaniczno-Informatycznych, Netto czy na rynek. Wjazd do tej części miasta możliwy jest tylko od strony szpitala.
Wprowadzono objazdy, ale nadal gubią się kierowcy nie tylko z zewnątrz, przejeżdżający przez miasto, ale też miejscowi. Policja na razie upomina tych, którzy nie stosują się do przepisów
i znaków drogowych, ale zapowiada, że może się to wkrótce zmienić i posypią się mandaty, bo zmotoryzowani jeżdżą na pamięć.
Z kolei kierowcy narzekają na złe i mało czytelne oznakowanie. Twierdzą też, że remont można by przeprowadzić etapami, zamykając kolejne pasy ruchu. A tak przez zamkniętą w całości ulicę w mieście tworzą się olbrzymie korki. - Cały ruch kierowany jest w stronę browaru - mówi Krzysztof, kierowca z Lęborka. - Tam jeżdżą również ci, którzy jadą do Łeby.
W Zarządzie Dróg Wojewódzkich dowiedzieliśmy się, że przeprowadzanie remontu etapami jest niemożliwe, bo inwestycja musi zakończyć się do końca listopada, a wykonawca mógłby się nie wyrobić w czasie.
W ramach remontu przebudowany zostanie półkilometrowy odcinek ulicy. Wymieniona zostanie nawierzchnia drogi. Zmienią się też chodniki - stare kostki zostaną zastąpione polbrukiem. Inwestycja po połowie finansowana jest przez lęborski urząd miejski i Zarząd Dróg Wojewódzkich. Koszt to około 600 tysięcy złotych, choć może się jeszcze zwiększyć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
