O pomyśle wprowadzenia stawek rejestracyjnych pisaliśmy już wiele razy. Otrzymujemy wiele telefonów od Czytelników, w tym też osób zajmujących się importem aut. Niektórzy z rozmówców nie przebierali w słowach, nazywając pomysły resortu "bandycką grabieżą".
- Nie stać mnie na kupno nowego samochodu, a jeżdżąc 8-letnim oplem czuję się bezpieczniej, niż w 3-letnim polonezie - mówił jeden z Czytelników. - Jeśli rząd wprowadzi obostrzenia, i przy rejestracji będą musiał zapłacić 3 tysiące złotych dodatkowo, to po prostu do końca życia nie będzie mnie stać na samochód.
Resort nie rezygnuje
Z informacji jakie do nas docierają, wynika jednak że resort nie rezygnuje ze swoich pomysłów i przygotowuje zmiany. Najprawdopodobniej podatek akcyzowy na nowe i używane auta z zagranicy zostanie zlikwidowany. Z pewnością ręce z tego powodu zacierają sprzedawcy nowych samochodów. Dla importerów jednak nie mamy dobrych wiadomości. Bo wspomniane opłaty rejestracyjne uzależnione od pojemności silnika (m większa pojemność, tym większy podatek) ministerstwo też wprowadzi.
Jeśli rzeczywiście maksymalna stawka wyniesie 3 tys. zł, importerów starych aut, których wartość będzie oscylować w granicach 4-6 tysięcy zł, może to zniechęcić.
W tej chwili rozważany jest jeszcze jeden element, który może być wzięty pod uwagę przy ustalaniu opłaty rejestracyjnej. Unia naciska bowiem, by podatek ten połączyć z normami spalania. Przy takim rozwiązaniu opłaty również rosły by one wraz z wiekiem pojazdu.
Zmiany w podatku akcyzowym wiążą się z koniecznością nowelizacji ustawy. Dlatego najbardziej prawdopodobnym terminem ich wprowadzenia będzie 1 stycznia 2005 roku. O ostatecznym kształcie tych zmian trudno jest jednak teraz przesądzić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?