Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rewizja granic. Czy Ustka wchłonie Przewłokę, Wodnicę i Grabno?

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Dom z lewej znajduje się w Ustce przy ul. Grunwaldzkiej, dom z prawej i w mieście, i w Przewłoce w gminie Ustka, choć adres ma gminny. Co ciekawe, został wybudowany w 1975 roku, czyli jeszcze przed podziałem miasta i gminy w 1991 roku. Tak jednak wytyczono granice
Dom z lewej znajduje się w Ustce przy ul. Grunwaldzkiej, dom z prawej i w mieście, i w Przewłoce w gminie Ustka, choć adres ma gminny. Co ciekawe, został wybudowany w 1975 roku, czyli jeszcze przed podziałem miasta i gminy w 1991 roku. Tak jednak wytyczono granice Google maps
Mieszkaniec Ustki chce, by do miasta przyłączyć miejscowości z gminy Ustka - Wodnicę, Grabno i Przewłokę. Jego wnioskiem już się zajęła jedna z komisji rady miasta. Trudno nie zauważyć, że w tle stoi miasto Słupsk, które chce częściowo zurbanizować sąsiednią gminę Słupsk.

- Skierowałem wniosek do przewodniczącej rady miasta o powołanie komisji do spraw poszerzenia granic Ustki - mówi Ignacy Stopnicki, mieszkaniec Ustki. - Sprawa ta „kisiła się” już od dawna, a teraz jest okazja, by spróbować. Jednak zrobiłem to bardziej humanitarnie niż Słupsk, bo o swoich działaniach poinformowałem panią wójt gminy Ustka.

Ignacy Stopnicki od lat interesuje się życiem samorządu i różnych instytucji, a przede wszystkim losem Ustki jako uzdrowiska. Systematycznie bierze udział w sesjach rady, pisze wnioski, z którymi radni najczęściej się nie zgadzają. Jak będzie tym razem? To nie pierwszy w Ustce pomysł przyłączenia sąsiednich wsi, które leżą tuż za miedzą.

Rozstania i powroty

Takie zamiary miał już powojenny samorząd, który zabiegał właśnie o te trzy miejscowości. W 1976 roku powstała gmina Ustka z połączenia zlikwidowanych wówczas gmin Duninowo i Objazda oraz dwóch sołectw Charnowa i Niestkowa w gminie Bruskowo Wielkie. 10 lat później żyjące obok siebie dwa organizmy o tej samej nazwie - miasto i gminę Ustka połączono. Niestety, rozwód nastąpił już 2 kwietnia 1991 roku, a ówczesna prasa towarzyszące przy podziale majątku emocje porównywała do podziału majątku małżeńskiego. Gmina chciała osiedle Przewłoka, Szkołę Podstawową nr 4, siedzibę urzędu i stadion. I wiele z tego dostała. Tymczasem w usteckim ratuszu co jakiś czas pojawia się pytanie o przyłączenie do miasta choćby Przewłoki. Tym razem inicjatywa należy do mieszkańca.

Kuchnia w gminie, łazienka w mieście?

Ignacy Stopnicki wytyka absurdy, które są pokłosiem określonych wówczas granic miasta.

- Ulica Wczasowa należy w części do miasta, w części do gminy. Na klifie wzdłuż ulicy urywa się trakt, bo kończy się miasto. Turysta nie wie, że dwa kroki dalej jest już na wsi! Podobnie jest na ulicy Grunwaldzkiej. Ten, kto idzie w stronę Przewłoki lewym chodnikiem, za numerem 67 jest już na wsi. Ten, kto idzie prawym chodnikiem, wciąż znajduje się w mieście. Mieszkańcy jednego domu płacą podatki i w mieście, i w gminie, bo granica przechodzi przez budynek. Obok siebie funkcjonują dwa PSZOK-i. Miejski w Ustce, a 20 metrów dalej - gminny w Wodnicy. A w przypadku znalezienia dzikiego wysypiska w lesie straże miejska i gminna mogą interweniować tylko w swoich granicach. To nienaturalne zaszłości! Grabno natomiast mieści się w koncepcji dwumiasta powstałej jeszcze w latach osiemdziesiątych - zaznacza pan Ignacy.

Ignacy Stopnicki twierdzi, że kieruje się kilkoma względami. Przede wszystkim chodzi o pozyskanie terenów inwestycyjnych, bo miasta od zawsze wchłaniały sąsiednie miejscowości. Druga sprawa to ratowanie Ustki jako uzdrowiska, które stoi pod znakiem zapytania i może stracić wpływy z opłaty uzdrowiskowej, bo sanatoria zostały sprywatyzowane, a miasto przy podziale straciło złoża borowiny. Zdaniem autora wniosku ważne są też kwestie oświaty, ponieważ dzieci gminne chodzą do miejskich szkół. W grę wchodzą także względy praktyczne - komunikacja, służba zdrowia, załatwianie spraw urzędowych.

- Wniosek pana Ignacego przekierowałam na Komisję Skarg, Wniosków i Petycji. W dniu dzisiejszym komisja obradowała nad jego treścią i przygotowuje projekt uchwały we wskazanym zakresie. Uchwała ta będzie procedowana na sesji, gdzie zostanie poddana pod głosowanie całej rady miasta - odpowiedziała nam w poniedziałek Lena Iwan-Kucia, przewodnicząca rady.

A jeśli radni się nie zgodzą?

- To powiem im wprost: mieliście okazję - podsumowuje Ignacy Stopnicki. - Trzeba rozważać, jakie mamy perspektywy rozwoju.

Z kolei Anna Sobczuk-Jodłowska, wójt gminy Ustka, przypomina, że w 1991 roku doszło do podziału z inicjatywy radnych reprezentujących obecne gminne miejscowości.

- Nie było przełożenia na inwestycje w gminie. A gdy na sesjach zgłaszano potrzeby małych miejscowości, to padła słynna do dzisiaj odpowiedź: „Wieśniacy mogą chodzić w gumowcach i świecić sobie latarkami” - mówi krótko. Natomiast wniosek Ignacego Stopnickiego, a także roszczenia miasta Słupska wobec gminy Słupsk pani wójt ocenia tak: - Rozumiem to, jeżeli inicjatywa wypływa od mieszkańców, a nie od miasta, które źle stoi finansowo. Gminy sobie radzą. Uważam, że miasta czy gminy, które nie mają nadwyżki finansowej, powinny mieć zakaz rozszerzania granic.

Ustka, choć okrojona, milczy

Czy w usteckim ratuszu odżyje projekt przejęcia części gminy? Trudno przewidzieć. Tymczasem w kwestii roszczeń Słupska usteccy radni nie poparli gminy Słupsk. Nie chcą się mieszać do innych samorządów. Podobnie zachowawcze jest stanowisko burmistrza Jacka Maniszewskiego.

Sprawa planowanej aneksji części gminy Słupsk przez miasto Słupsk wypłynęła na styczniowej sesji usteckiej rady. Jednak radni nie uchwalili żadnego stanowiska wspierającego obronę sześciu sołectw, które chce pochłonąć Słupsk - miasto na prawach powiatu, co jednocześnie znacznie zmniejszy słupski powiat ziemski.

Wcześniej, bo 11 stycznia, burmistrz Jacek Maniszewski i przewodnicząca rady Lena Iwan-Kucia wzięli udział w Konwencie Wójtów i Burmistrzów Powiatu Słupskiego, na którym samorządowcy jednogłośnie uchwalili wspólny apel sprzeciwiający się planom powiększenia obszaru miasta Słupska kosztem gminy Słupsk.

Samorządowcy apelują do władz Słupska „o rozsądek i odstąpienie od zamiaru anektowania części terenów gminy Słupsk i powiatu słupskiego w granice miasta Słupska”.

- Każdy z samorządowców wypowiedział się na ten temat i jednogłośnie zdecydowaliśmy o wystosowaniu stanowczego sprzeciwu wobec inicjatywy miasta Słupska dotyczącej powiększenia granic miasta o tereny gminy Słupsk, co jednocześnie oznaczałoby zmianę granic administracyjnych powiatu słupskiego, ograniczyłoby nasze wpływy. Stracilibyśmy jedną dziesiątą mieszkańców powiatu. To 3,5 miliona złotych rocznych wpływów z podatków, subwencji czy rządowych dopłat do transportu - mówi wicestarosta Rafał Konon. - To sześć największych sołectw z ośmioma tysiącami mieszkańców. Jestem pewien, że mieszkańcy zagłosują przeciwko połączeniu ze Słupskiem. Jednak niech to oni zdecydują.

Słupsk już dwukrotnie miał ochotę na ziemie gminne. Wicestarosta przypomina, że podobne sytuacje były za poprzednich burmistrzów Ustki, którzy myśleli o dołączeniu do Ustki Osiedla Przewłoka, Grabna i Wodnicy, ale sprawy nie zaszły tak daleko jak to teraz uczynił Słupsk w formie uchwały.

- Inna sytuacja była w Koszalinie, gdzie mieszkańcy sami chcieli przyłączenia do miasta. Jednak przeprowadzono szerokie konsultacje społeczne - dodaje Rafał Konon.

W czasie konwentu apel podjęto jednogłośnie, co oznacza, że obecne na nim władze Ustki również zagłosowały przeciwko aneksji. Z kolei podczas sesji przewodnicząca rady Lena Iwan-Kucia przedstawiła radnym prośbę wójt Barbary Dykier o poparcie w apelu do prezydent Słupska Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej, zaznaczając, że aneksja stanowi także uszczuplenie powiatu słupskiego, do którego należy Ustka.

- Chodzi o najbardziej zurbanizowane tereny, w które gmina zainwestowała duże pieniądze - przedstawiała sprawę przewodnicząca usteckiej rady.

Jednak radni nie pochylili się nad losem gminy Słupsk i nie zajęli żadnego stanowiska, twierdząc, że decyzja powinna należeć do mieszkańców zamieszkujących miejscowości, które miałyby zostać włączone do miasta Słupsk.

- Uważam, że każde miasto i gmina decyduje o sobie - stwierdził radny Przemysław Nycz. - Nasze miasto również zostało okrojone. Takiego apelu nie poprę.

- Prezydent Słupska ubolewa, że mieszkańcy uciekają przed podatkami - zauważyła radna Krystyna Ginter. - My byśmy mogli wychodzić z tym w stosunku do Grabna czy Przewłoki, ale nie możemy im niczego narzucać.

W tej sprawie w podobnym tonie wypowiedziało się jeszcze kilku radnych. I rada nie zajęła żadnego stanowiska.

Ustki zabrakło też w czasie protestu przed słupskim ratuszem, gdy starostwo i część samorządów protestowały przeciwko aneksji gminy Słupsk. Ogólnie wypada też wypowiedź burmistrza Jacka Maniszewskiego na temat jego głosowania na konwencie oraz chęci aneksji gminy przez Słupsk:

- Jestem burmistrzem Ustki, która jest częścią powiatu słupskiego. Nie chciałbym popierać działań, które uszczuplają obszar naszego powiatu, stąd jednogłośne stanowisko Konwentu Wójtów i Burmistrzów w sprawie powiększania Słupska. Władze poszczególnych samorządów mają oczywiście prawo do podejmowania własnych inicjatyw. Za najważniejsze jednak uznaję prowadzenie szerokiej dyskusji i - przede wszystkim - przekonywanie swoich mieszkańców do planowanych działań. To ich zdanie jest zawsze najbardziej istotne.

Bądź na bieżąco i obserwuj:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Rewizja granic. Czy Ustka wchłonie Przewłokę, Wodnicę i Grabno? - Ustka Nasze Miasto

Wróć na ustka.naszemiasto.pl Nasze Miasto