Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rewolucja śmieciowa. Jak to wygląda w praktyce?

Alek Radomski [email protected]
Modelowy śmietnik z pojemnikami do segregacji. Takich w Słupsku wciąż jest za mało.
Modelowy śmietnik z pojemnikami do segregacji. Takich w Słupsku wciąż jest za mało. Łukasz Capar
Po ponad miesiącu od wejścia w życie tzw. rewolucji śmieciowej czas na pierwsze podsumowania, jak nowe prawo wygląda w praktyce.

Od niemal sześciu tygodni gmina jest właścicielem wyprodukowanych przez gospodarstwa domowe śmieci i odpowiada za ich wywózkę.

- Nie można mówić o sukcesie, ale nie można mówić też o porażce - podsumował Andrzej Kaczmarczyk, wiceprezydent Słupska na antenie "Radia Koszalin".

Tymczasem słupszczanie pytani przez nas, przyznają, że od pierwszego lipca, czyli dnia, w którym zmiana prawa zrewolucjonizowała zasady gospodarowania odpadkami, w mieście zmieniło się niewiele, a jeśli już, to na niekorzyść.
Pisaliśmy już m.in. o przepełniających się koszach na butelki plastikowe, o braku pojemników do segregacji w wielu miejscach miastach, a w czwartek o problemach z pozbyciem się odpadków zielonych, które mają mieszkańcy domów. Na osiedlu Piastów rewolucja śmieciowa sprowadziła się do tego, że śmieci zmieszane wywożone są teraz raz w tygodniu, a nie dwa, jak miało to miejsce wcześniej.

Najgorzej jest jednak z segregacją. W zasadzie w wielu blokach jest ona wciąż fikcją. Ma być jednak lepiej, bo system jest, jak zapewniają urzędnicy, wciąż wdrażany, a wszyscy uczymy się segregacji. Jednocześnie trwa kampania informująca, co i do jakiego pojemnika powinniśmy wrzucić. Potrwa do końca sierpnia. W Słupsku odpowiada za to Agencja Promocji Regionalnej Ziemia Słupska. Kampanię agencji zleciło miasto. Koszt to 54 tys. zł.

- W sierpniu kontynuujemy emisję spotów radiowych i telewizyjnych promujących segregację śmieci - mówi Jacek Szuba, wiceprezes APR Ziemia Słupska.

- W autobusach MZK wiszą też plakaty. Jeśli na koniec sezonu zleceniodawca uzna, że jest jeszcze coś, co powinno być dodatko­wo zrobione, to to zrobi­my.
Szuba mówi też, po podsumowaniu pierwszych tygodni kampanii zostanie sprawdzone do kogo jeszcze ulotki informacyjne jeszcze nie dotarły.

Przypomnijmy, że samych ulotek wydrukowano ponad 40 tysięcy sztuk. Trafiły do słupskich spółdzielni i zarządców wspólnot mieszkaniowych. Były też rozdawane. Jednak nie każde jednak gospodarstwo domowe taką informację otrzymało.
W sąsiednim Koszalinie jest już po kampanii. Kosztowała podobnie. Jak zapewnia Agnieszka Kunz z biura gospodarki odpadami komunalnymi, ulotka z wzorem deklaracji śmieciowej, zasadami segregacji odpadów i wyceną kosztów (Koszalin przyjął wycenę od powierzchni nieruchomości) trafiła do 98 procent mieszkańców. Poczta Polska, której zlecono kolportaż, rozniosła 48 tysięcy ulotek.

- Ulotki rozdawaliśmy przed wejściem przepisów w życie - mówi Agnieszka Kunz. - Dzięki temu bardzo duża liczba osób złożyła deklarację. Teraz osoby, które nie wiedzą jak segregować, to jednostkowe przypadki.

Z rozmachem do kampanii informacyjnej podszedł gdański magistrat.
Informuje, że oprócz kilkuset spotów radiowych i telewizyjnych, reklam w lokalnej prasie, plakatów i spotkań była też 14-stronicowa broszura informacyjna w nakładzie 200 tys. dystrybuowana na przełomie maja i czerwca. W Gdańsku otrzymało ją każde gospodarstwo domowe.

- Dodatkowo w biurze obsługi klienta była dystrybuowana specjalna naklejka
informująca jak i co segregować - informuje Katarzyna Kaczmarek, rzecznik Zarządu Dróg i Zieleni w Gdań­sku. - Naklejkę można otrzymać też w biurach obsługi mieszkańca i przykleić na lodówkę czy kosz na śmieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza