Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rio 2016. Wioślarki są na fali

Przemysław Franczak, Rio de Janeiro
Natalia Madaj (z lewej) oraz Magdalena Fularczyk
Natalia Madaj (z lewej) oraz Magdalena Fularczyk Alik Keplicz
- Nie przypominam sobie, żebyśmy wiosłowały w gorszych warunkach – mówiła po eliminacjach Magdalena Fularczyk-Kozłowska. Mimo wszystko razem Natalią Madaj wygrały swój bieg i awansowały do półfinału.

W sobotę w Lagoa de Freitas wiało, łodzie podskakiwały na falach jak jachty w Pucharze Ameryki. Serbowie z dwójki bez sternika się wywrócili, inne osady wpływały na nie swoje tory. - Działo się. Nie ma co narzekać, bo sobie poradziłyśmy, ale to nie były warunki do ścigania. Była walka o to, żeby dopłynąć do mety i żeby wygrać większych niespodzianek – mówiła Fularczyk-Kozłowska.

W pewnym momencie fala prawie ją przykryła. - To było takie uczucie jakbym się kąpała w oceanie, bo woda tutaj jest słona – śmiała się. - Nie było to przyjemne uczucie. W ogóle woda wlewała się z boku i z tyłu, trzeba było kontrolować kierunek, choć nas też zniosło.

„O matko, ile macie tu wody” - usłyszały od trenerów nasze główne kandydatki do medali w wioślarstwie, gdy dopłynęły do brzegu. One były całe mokre, buty, który zostawia się przy ważeniu łodzi, nasiąknęły tak, że zrobiła się ona cięższa o 1,2 kg niż przed startem (z 27,3 na 28,5 kg).

- Wiatr wiał z lewej strony, przelewało się przez osadnię (część łodzi trzymająca wiosło – red.) - wyjaśniała Madaj. - W miarę normalne, wyścigowe warunki było tylko na pierwszych pięciuset metrach, dlatego tam chciałyśmy jak najwięcej urwać i odjechać rywalkom. Potem już nie było mowy o zwykłym tempie, do torowego rytmu brakowało pięciu uderzeń na minutę. To była bardziej walka o przetrwanie.

Co będzie, jeśli takie warunki będą w finale?

- Wiśta wio i do przodu – śmieje się Fularczyk-Kozłowska. - Liczymy na to, że gorzej być nie może. W pozostałych wyścigach dziewczyny cięły się na tej fali do końca, więc jeśli byłoby podobnie, to może trzeba będzie rzucić hasło i zareagować wcześniej. Mamy taki swój system komunikacji. Są krótkie hasła, gdzie szybciej odpalać i uciekać ile wlezie. Przykład? Jedno to „żuraw”, pada 750 metrów przed końcem dystansu. Długo by opowiadać, skąd się wzięło. Stara historia. Tym razem musiała tylko krzyczeć „Prawy! Prawy! Prawy”, żebyśmy się utrzymały w torze.

Madaj: - Po każdym wyścigu gardło jest „przejarane”, dlatego teraz tak chrypię.

Pierwszy krok do medalu został w każdym razie zrobiony. - Wiemy po co tu przyjechałyśmy – zaznacza Fularczyk-Kozłowska.

Pozostali wioślarze też nie dal plamy. Udział w finale już zagwarantowała sobie męska czwórka podwójna (Mateusz Biskup, Wiktor Chabel, Dariusz Radosz, Mirosław Ziętarski), która zajęła 2. miejsce. Do ćwierćfinału męskich jedynek awansował Natan Węgrzycki-Szymczyk, drugi w swoim wyścigu. Taki wynik osiągnęła też kobieca czwórka podwójna (Monika Ciaciuch, Agnieszka Kobus, Maria Springwald, Joanna Leszczyńska), ale o finał powalczy w repasażu. W tej konkurencji startuje tylko siedem osad, awans miały pewny tylko triumfatorki przedbiegów.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rio 2016. Wioślarki są na fali - Sportowy24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza