Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Biedroń: gdyby Bruksela była moim marzeniem, dogadałbym się z Platformą [rozmowa]

Ryszarda Wojciechowska
R. Biedroń: Klasa polityczna potrzebuje odświeżenia
R. Biedroń: Klasa polityczna potrzebuje odświeżenia Piotr Hukało
Rozmowa z Robertem Biedroniem, o jego decyzji powrotu do krajowej polityki.

To nie jest czas dla politycznych solistów. A w pana projekcie na razie widać tylko... pana.

Jak się buduje dom, to trzeba najpierw położyć pierwszą cegłę. Jestem tą pierwszą cegłą i mam nadzieję, że wkrótce dołożymy inne. Ja mam też wizję tego domu. Kiedy zamykam oczy, to widzę, w jakiej Polsce chciałbym żyć.

Na razie ten projekt to jest takie trochę Biedroń show. Widzimy atrakcyjne opakowanie, ale nie wiemy, co jest w środku.

Ja tym różnię się od innych polityków i partii politycznych, że program piszę z ludźmi. Nie piszę go, jak inni, w zaciszach partyjnych gabinetów, tylko jadę w Polskę, żeby z ludźmi rozmawiać. Napiszemy ten program wspólnie i w lutym pokażemy społeczeństwu to, co wspólnie wypracowaliśmy przez te sześć miesięcy. Odwiedzę 40 miast i zaproszę do pracy nad tym projektem najlepszych z najlepszych, ale nie kolegów i koleżanki z partii politycznych. Bo ten projekt nie może składać się ze zdartych płyt. Polacy pokazali już, że klasa polityczna potrzebuje odświeżenia, odmłodzenia, nowych wartości. I ja to wniosę. Tylko proszę o cierpliwość.

Robert Biedroń i burza mózgów w Europejskim Centrum Solidarn...


Barbara Nowacka zdecydowała się jednak „przytulić” do Platformy.

Barbara dokonała dramatycznego wyboru. Wszyscy wiemy, że ona, podobnie jak ja, pochodzi z bardzo lewicowej rodziny. Boję się, że zniknie w nicości Platformy, w bylejakości ideowej. Bo wiemy, że ten los podzielili inni politycy lewicy. Nie wierzę w to, że Grzegorz Schetyna nagle zacznie realizować postulaty praw reprodukcyjnych kobiet albo że będzie chodzić jak Barbara na parady równości.

Wiele politologów spekuluje, że idzie pan drogą Janusza Palikota, który dobrze zaczął, ale jego projekt polityczny szybko politycznie się wypalił.

Pokora w polityce jest bardzo ważna. I ja o niej pamiętam. Jak również o tym, że to Janusz zaprosił mnie do współpracy. To był moment, kiedy on był w polityce potrzebny. Bo trzeba było o pewnych rzeczach powiedzieć dosadniej i Janusz to artykułował. Był katalizatorem pewnych emocji, które buzowały w społeczeństwie. Mówił głośno o rozdziale państwa od kościoła, o prawach mniejszości, prawach kobiet.

A dzisiaj co buzuje w społeczeństwie?

Myślę, że przede wszystkim potrzeba uzupełnienia tej prodemokratycznej strony o progresywnych polityków, którzy w przyszłości razem, na przykład, z konserwatystami z Platformy Obywatelskiej stworzą koalicję, która odsunie PiS od władzy. Widzimy przecież, że od trzech lat sondaże tej partii rosną, a sondaże PO stoją w miejscu. Nad Platformą jest szklany sufit, którego ona nie jest w stanie przebić. Więc albo zbierzemy ten elektorat, który mówi, że nigdy w życiu już nie zagłosuje na Platformę i szuka czegoś nowego, świeżego, albo przegramy tę wojnę.

Złośliwi mówią, że marzeniem Roberta Biedronia jest po prostu Bruksela.

Gdyby Bruksela była moim marzeniem, to dogadałbym się z Platformą. Przecież oni mnie kusili. Miałbym jedynkę, pojechałbym sobie do Parlamentu Europejskiego i nie musiałbym kopać się z koniem. Ale nie zrobiłem tego. Mam odwagę zrobić coś więcej, zmienić oblicze tej ziemi. I to zrobię.

To trąci egotyzmem.

A jak mam mobilizować ludzi do działania? Jak mamy się policzyć? Na mojej stronie internetowej jest licznik, z którego wynika, że policzyło się już 800 tysięcy osób. To dowodzi, że takich marzycieli jak ja, chętnych do zmiany jest wielu. Takich, którzy mówią: - Tak dalej być nie może.

Dobrego reżysera poznaje się nie po pierwszym filmie ale po drugim. Podobnie polityka. Nie chce pan jednak sprawdzić się i po raz drugi ubiegać się o fotel prezydenta Słupska.

Bardzo bym chciał. Ale gdybym zrezygnował z prezydentury w trakcie kadencji, to do Słupska przyszedłby komisarz nominowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Taka byłaby kolej rzeczy. Słupsk dostałby się w ręce PiS i tego nikt by mi nie wybaczył.

A jeżeli kandydatka wskazana i popierana przez pana przegra w Słupsku, uzna to pan za osobistą porażkę?

Nie przegra. Po pierwsze uważam, że ma ogromną siłę, kompetencję i charyzmę. Po drugie wiem, jak głosują słupszczanie. To wspaniała społeczność, w której ja nadal cieszę się ogromnym poparciem. Co widać w sondażach. Wierzę, że w Słupsku dokonamy słusznego wyboru i nie oddamy miasta w ręce jakiejkolwiek partii politycznej.

Zobacz: R. Biedroń: W lutym zaprezentuję nowy projekt polityczny. Chcę zmienić oblicze naszej polityki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Robert Biedroń: gdyby Bruksela była moim marzeniem, dogadałbym się z Platformą [rozmowa] - Dziennik Bałtycki

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza