Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Biedroń walczy o fotel prezydencki. Konwencja w Słupsku [zdjęcia, wideo]

Zbigniew Marecki
19 stycznia w Słupsku odbyła się konwencja Roberta Biedronia.
19 stycznia w Słupsku odbyła się konwencja Roberta Biedronia. Fot. Krzysztof Piotrkowski
19 stycznia w Słupsku odbyła się konwencja Roberta Biedronia.

Nie posiadam prezydenckich genów, nie pochodzę z politycznej rodziny, ale wierzę, że nie to jest warunkiem bycia prezydentem. Wierzę, że prezydentura może być dostępna dla zwykłych ludzi, dla zwykłego chłopaka z Krosna - mówił Robert Biedroń w czasie niedzielnej konwencji, która rozpoczęła jego prezydencką kampanię .

Konwencja odbyła się w sali słupskiej filharmonii, gdzie przyjechali wyborcy Lewicy z całej Polski. Przybyło ich tak wielu, że sala była wypełniona po brzegi. Wśród publiczności byli mężczyźni i kobiety w różnym wieku, ale dominowali ludzie wieku 40 plus. Konwencję wyreżyserowano w amerykańskim stylu i przygotowano bardzo starannie. Na scenie ustawiono nie tylko flagi biało-czerwone i Unii Europejskiej, ale także duże portrety Roberta Biedronia i telebim, na którym publiczność mogła oglądać powiększone postacie mówców.

Choć część zebranych była trochę niezadowolona, że nie starczyło siedzeń dla wszystkich, to jednak zebrani nie okazywali niezadowolenia. Przeciwnie, cały czas skandowali nazwisko kandydata i głośno okazywali swoje emocje oraz wyrazy uznania dla ciekawszych wypowiedzi mówców.

Krystyna Danilecka-Wojewódzka, Adrian Zandberg i Włodzimierz Czarzasty podczas konwencji Roberta Biedronia w Słupsku

Konwencję rozpoczęła Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska, która w błękitnym kostiumie zaintonowała - na wzór konwencji PiS-u - Hymn Narodowy, a potem wyjaśniała zebranym, jaka jest sytuacja Słupska jako miasta powojewódzkiego i dlaczego zdecydowała się zostać zastępcą Roberta Biedronia, gdy został prezydentem Słupska. Mówiła także o tym, co razem z szefem zrobiła w czasie jego kadencji i co mu zawdzięcza. Generalnie z jej słów wynikało, że nauczył ją patrzeć na sprawy perspektywicznie i - jak powiedziała - " oceniać wysokość góry dopiero wtedy, gdy widać jej czubek".

Potem głos zabrał Adrian Zandberg, lider Lewicy Razem, który podkreślał, że Andrzej Duda i Małgorzata Kidawa-Błońska nie zbudują ani szklanych domów, ani żadnych innych.

Trwa głosowanie...

Czy zagłosujesz na Roberta Biedronia w wyborach prezydenckich?

- Kilka dni temu w Sejmie usłyszałem takie zdanie "Wy Lewica jesteście jak z Żeromskiego, wy chcecie budować szklane domy". To chyba miała być złośliwość, ale to jest prawa. To są nasze korzenie i Lewica nie boi się powiedzieć, że chcemy lepszej Polski, że chcemy Polski nowoczesnej i przyjaznej dla zwykłych ludzi, że chcemy Polski bez nienawiści, Polski, w której jest miejsce dla wszystkich, i żeby Polacy mogli żyć i pracować jak inni Europejczycy - mówił.Wedługniego kiedy słucha pokrzykiwań pana prezydenta Dudy, to myśli sobie, że najchętniej budowałby on więzienia.

- A pani Kidawa-Błońska, jest jak wiadomo, bardzo sympatyczna, ale najlepiej czuje się w swoim dworku i chyba w ogóle z niego nie chce się ruszyć (...). A Polska potrzebuje zmiany - zaznaczył.

Z kolei zdaniem Włodzimierza Czarzastego, lidera SLD, które nieco wcześniej jednogłośnie zatwierdziło kandydaturę Biedronia na prezydenta RP, prezydent kraju powinien przede wszystkim wiedzieć, co nas łączy.

- To chęć życia we wspólnocie, a nie w strachu przed innymi - podkreślał. Jego zdaniem w obecnej prezydenturze brakuje odpowiedzialności. Nawiązał także do współczesnej polityki historycznej polskiego rządu, która - jak przekonywał - zafałszowuje historię kraju, przekonując, że to nie Rosjanie wyzwolili Polskę. Czarzasty uważa, że nowy prezydent musi przyczynić się do odfałszowania dziejów kraju.

19 stycznia w Słupsku odbyła się konwencja Roberta Biedronia.

Robert Biedroń walczy o fotel prezydencki. Konwencja w Słups...

- Lewica powinna zwrócić się do Wałbrzycha, do Przasnysza, do Siedlec, do Żyrardowa. Tam mieszkają ludzie, którzy potrzebują rozwoju. Którzy chcą żyć jak w dużych miastach. Chcę, by Robert Biedroń był prezydentem nas wszystkich - mówił Czarzasty o swoim wyobrażeniu na temat prezydentury Biedronia. Dodał, że kler w Polsce powinien być traktowany jak wszyscy inni Polacy. Na koniec podkreślił, że kandydat Lewicy wejdzie do drugiej tury majowych wyborów i że rozniesie Dudę na kawałki.

- A za 3,5 roku będziemy rządzili - efektownie zakończył wystąpienie.

Przed wystąpieniem kandydata głos zabrały jeszcze: wiceprezes Wiosny Gabriela Morawska-Stanecka, progresywna burmistrz Świdnicy Beata Moskal- Słaniewska oraz przedstawicielka młodego pokolenia z Bydgoszczy Monika Fiugajska. Wszystkie mówiły o sprawach, które są ważne dla środowisk lewicowych ( ekologia, klimat, przestrzeganie Konstytucji, obecność Polski w Unii Europejskiej ) i nie ukrywały, że Robert Biedroń jako prezydent Polski będzie gwarantował ich realizację oraz cofnięcie zmian narzucanych przez PiS.

Sam Biedroń mówił blisko godzinę. Zaczął od przypomnienia swojej drogi życiowej - chłopaka z małego miasta, którego nie dostrzegała władza, a który musiał szybko brać na siebie odpowiedzialność i pomagać rodzicom w utrzymaniu rodziny. Aby poprawić swój byt, pojechał za granicę, gdzie zobaczył, że życie zwykłych ludzi może wyglądać inaczej niż w Polsce. Dlatego wrócił i zaangażował się walkę o zmiany, co go doprowadziło do miejsca, w którym się teraz znalazł.

- Dzisiejsza Polska nie jest Polską, na którą się umawialiśmy. Jesteśmy sfrustrowani, że obecna opozycja przegrywa wybory za wyborami. Naszą frustrację musimy przełożyć na nadzieję, nasze zdenerwowanie na energię, bo tego oczekują od nas wyborcy - wyjaśniał słuchaczom.

Tłumaczył też , że wierzy, że nasz świat może być sprawiedliwy. - Wiem, że na tej drodze nie jestem sam - przekonywał.
Jak zdradził decyzję o starcie w wyborach miał podjąć także po rozmowie z Aleksandrem Kwaśniewskim, byłym prezydentem RP. Przypomniał jego hasło wyborcze "Wybierzmy przyszłość" z 1995 r.

- Polska znów powinna wybrać przyszłość, skupić się na tym co przed nami. Taki powinien być wybór Polski. Prezydent powinien przede wszystkim wiedzieć, co nas łączy. To chęć życia we wspólnocie, a nie w strachu przed innymi - podkreślał Robert Biedroń. Jego zdaniem prezydent powinien mediować w trudnych sytuacjach i konfliktach wewnątrz społeczeństwa, a dzisiaj tak nie jest.

- Prezydent nie powinien jeździć na nartach czy odpoczywać sobie nad morzem. Miejsce prezydenta jest tam, gdzie trzeba bronić naszych praw i interesów. Prezydent musi mieć swój kręgosłup, a nie kierować się poleceniami partii, z której wyszedł - stwierdził. .
Skrytykował również Andrzeja Dudę za unikanie rozmów z opozycją, bo na przykład boi się zwoływania Rady Bezpieczeństwa Narodowego, gdyż może go tam spotkać krytyka. - Mąż stanu musi mieć odwagę - powiedział i zebrał gromkie oklaski.

W swoim wystąpieniu obiecywał także wprowadzenie ogólnopolskiego programu budowy mieszkań na wynajem, leki na receptę za 5 zł i wprowadzenie minimalnej emerytury w wysokości 1600 złotych, na co ostatnio nie zgodzili się posłowie PiS, wspierani przez PO. Kandydat Lewicy na prezydenta wzywał także do odpolitycznienia sądów. - Zbyt często za dzisiejszej władzy służą one politykom i księżom, a nie zwykłym obywatelom - przekonywał. Wg niego prawo do sądów nie działa. Dlatego trzeba je usprawnić, ale nie tak jak robi to PiS.

Konwencję zakończyło wspólne pozowanie do zdjęć oraz robienie selfie z kandydatem i innymi politykami Lewicy. Zapowiedziano także, że wkrótce w całej Polsce będą powstawać lokalne komitety poparcia dla Roberta Biedronia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza