Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Gawliński: Czuję się jak biały niedźwiedź

Natalia Kwapisz
Koncert Wilków w Kwakowie. Na scenie Robert Gawliński.Fot. Kamil Nagórek
Koncert Wilków w Kwakowie. Na scenie Robert Gawliński.Fot. Kamil Nagórek
Wywiad z Robertem Gawlińskim, liderem grupy Wilki, która w niedzielę grała koncert w podsłupskim Kwakowie.

- Czy Słupsk z czymś ci się kojarzy?

- Z pierwszym zlotem naszych fanów w 1993 roku.

- Czy jest jakaś piosenka, która musi pojawić się na koncercie Wilków?

- Chyba nie.

- A "Baśka“?

- Wiemy, że ludzie na nią czekają, gdy nie gramy jej, to ludzie głośniej krzyczą bis.

- Pewnie domagają się "Baśki“?

- To w końcu jeden z największych polskich przebojów i myślę, że ludzie będą go pamiętali przez wiele lat.

- Łatwo napisać przebój?

- To loteria. Nigdy nie wiem, która z moich piosenek stanie się hitem. "Baśka“ znalazła się na płycie przypadkiem. Promującym singlem miała być piosenka "Urke“, ale ponieważ brakowało nam dwóch utworów, wygrzebałem "Baśkę“.

- Ta piosenka jest twoją erotyczną autobiografią?

- I tak, i nie. To, co piszą artyści, z reguły jest fikcją, choć w każdym moim tekście jest coś osobistego.

- Twoim menadżerem jest Monika Gawlińska. Jak pracuje się z żoną?

- To trudne i dziwne połączenie dwóch zadań. Monika jest moją żoną i menadżerem, który powinien być wyrachowany i bezwzględnie realizujący zadanie pod hasłem sukces. Menedżer musi czasami zapominać, że ma serce, a Monika tego nie potrafi. Miałem wcześniej kilku menadżerów, ale mnie okradali. Do Moniki mam zaufanie, a poza tym mamy szybki przepływ informacji i wiele spraw udaje się od razu uzgodnić. Oczywiście na początku było kilka nieporozumień i musieliśmy się dotrzeć.

- Jak oceniasz polski rynek muzyczny?

- To, co leci w radiu, może czterdziestokilkuletniego faceta przerazić. W mediach ciągle nie ma miejsca dla młodych, ciekawych artystów, ponieważ okupują je persony typu Doda albo jeszcze gorsi chałturnicy. Uważam, że na polskim rynku muzycznym jest zapaść. Liczą się przede wszystkim pieniądze. Coraz częściej słyszę gadki typu: Stary wydałeś płytę, ekstra, a ile już sprzedałeś? To jest cała dyskusja na temat sztuki.

- Są wakacje, a Wilki koncertują. Kiedy wybierzecie się na urlop?

- W tym roku nie robimy sobie wakacji.

- A gdyby jednak, to gdzie najlepiej odpoczywa lider Wilków?

- Na pewno w Grecji, jeździmy tam już od 8 lat. Moi 16-letni synowie bardzo lubią ten kraj. Ja zresztą też. Ludzie są tam bardzo otwarci i prorodzinni. A po drugie nikt mnie tam nie zna, więc mogę naprawdę wypocząć.

- O czym marzy Robert Gawliński?

- Bardzo wiele rzeczy udało mi się już osiągnąć, ale teraz czasami żałuję, że jestem sławny, jak idę w Sopocie na plażę, to czuję się jak biały niedźwiedź. Wielu ludzi mnie zaczepia, chce sobie zrobić ze mną zdjęcie albo proszą o autograf. A ja chciałbym się po prostu przejść brzegiem morza i pomyśleć o niebieskich migdałach.

- Czy to prawda, że lubisz dużo wydawać?

- Trudno powiedzieć, ile to jest dużo. Na pewno więcej niż przeciętni ludzie, ale jeszcze nie zwariowałem. Tak naprawdę pieniądze i sława nie dały mi szczęścia.

- A co dało?

- Nie mam jakiejś uniwersalnej recepty na szczęście. Ja swoje zawdzięczam rodzinie.

- Przygotowujesz nową płytę?

- Tak, powinna się ukazać na przełomie zimy i wiosny przyszłego roku, ale będzie to moja solowa płyta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza