Jesienią od słowa Hirsz szkoleniowcy rywali Druteksu-Bytovii zaczynali odprawy przedmeczowe, a napastnikiem z Bytowa straszyli obrońców jak matki dzieci straszą odcięciem od facebooka. Co dzisiaj z tego zostało?
Aby bytowianie wygrali w dwóch ostatnich meczach, Hirsz musi się odblokować. Napastnik nie zdobył już gola od ośmiu spotkań, co jak na najlepszego strzelca drużyny chluby mu nie przynosi. Ostatni raz trafił do bramki rywala z KS Polkowice 13 kwietnia.
To blisko dwa miesiące bez gola. Hirsz jest obecnie kolejnym elementem, który zawodzi w układance trenera Waldemara Walkusza. Jesienią strzelał jak na zawołanie, wiosną zdobył dwa gole w końcówce starcia z Rakowem Częstochowa i właśnie z KS Polkowice.
Ostatni raz w meczu na wyjeździe Hirsz strzelił bramkę 29 września w Katowicach (1:1). Jeśli wciąż najskuteczniejszy zawodnik z Bytowa (11 goli) nie obudzi się, trudno będzie myśleć o awansie. Fakt, że obecnie obrońcy obdarzają go szczególną uwagą, ale zawsze dzięki temu może zrobić miejsce dla innych graczy. Zresztą jeśli ktoś ma tę smykałkę do bramek, to będzie strzelać gole nadal, bez względu na starania defensorów. Oczywiście Hirsz to nie Robert Lewandowski. Nawet nie Robert Demjan.
A może wychowanek Lechii Gdańsk, zawodnik potrafiący w II lidze zdobyć gole w sześciu meczach z rzędu, wciąż jeszcze nie dojrzał na tyle, by grać na poziomie meczów o stawkę, jaką jest awans? Jeśli chce iść wyżej (obojętnie z Bytovią czy nie) ma okazję, by pokazać, jak sobie w nich radzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?