Kubica znakomicie wystartował do wyścigu. Tuż po starcie zjechał na środkową część toru i wyprzedził Rubensa Barrichello. Na pierwszym zakręcie kolizji doznał bolid Michaela Schumachera i Fernando Alonso. W tej sytuacji najbardziej zyskał… Kubica, który zjechał na wewnętrzna część toru i przesunął się na czwartą pozycję. Wszystko mogło się jeszcze zdarzyć gdyż nawierzchnia była mokra i kierowcy zdecydowali się na opony przejściowe.
Sprawa zwycięstwa rozstrzygnęła się już na siódmym okrążeniu. Wtedy to ekipa McLarena podęła bardzo ryzykowną decyzję i w bolidzie Buttona założyli opony typu slick wykonane z miękkiej mieszanki. Jak się później okazało był to strzał w dziesiątkę. Mimo początkowych problemów z przyczepnością, Anglik systematycznie przesuwał się do przodu, a gdy reszta stawki zjechała do pitlanu Button został liderem wyścigu.
Robert Kubica po zmianie opon jechał bardzo dobrym tempem. Mimo wielu prób wyprzedzania ze strony Lewisa Hamiltona i Felipe Massy, Polak nie oddał drugiego miejsca.
- Bardzo cieszę się z naszego sukcesu - mówił Kubica na konferencji prasowej. - Jestem wdzięczny całemu zespołowi, który wykonał dobrą robotę. Mam nadzieje, że w następnych wyścigach będziemy jeszcze bardziej konkurencyjni, aby walczyć o podium z czołowymi teamami.
Niestety, kolega Kubicy z zespołu - Witalij Pietrov, ukończył wyścig na jedenastym okrążeniu, kiedy stracił panowanie nad bolidem i zakopał się w żwirowym poboczu.
Wyścig o GP Australii na torze Albert Park rozwiał wszystkie wątpliwości dotyczące atrakcyjności Formuły1 w tym sezonie. Zawody rozgrywały się w niesamowitym tempie, było bardzo dużo manewrów wyprzedzania i nikt nie mógł narzekać na nudę. Oby tyle samo emocji towarzyszyło polskim kibicom już za tydzień podczas wyścigu o GP Malezji w Kuala Lumpur.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?