Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Robert Kubica jednak z punktem za Grand Prix Niemiec! Sukces Sebastiana Vettela, katastrofa Mercedesa

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Robert Kubica.
Robert Kubica. ROKiT Williams Racing
Wyścig o Grand Prix Niemiec był najbardziej emocjonującym nie tylko w tym sezonie Formuły 1, ale w ostatnich latach. Głównie za sprawą deszczu. Robert Kubica skorzystał na problemach kilku kierowców i nieprzepisowych zagrywkach rywali. Zajął dziesiąte miejsce i zdobył pierwszy punkt w sezonie. To jego najlepszy wyścig w tym roku! Wygrał Max Verstappen z Red Bulla, a za nim był Sebastian Vettel z Ferrari, który startował z 20. miejsca! Z trudnymi warunkami nie poradzili sobie m.in. kierowcy Mercedesa, Lewis Hamiltona i Valtteri Bottas, a także Charles Leclerc z Ferrari.

Weekend na Hockenheimring rozpoczął się w upale, który w sobotę zelżał, natomiast w niedzielę warunki na torze drastycznie się zmieniły. Za sprawą padającego co jakiś czas deszczu, a nawet miejscami ulewy, wyścig o Grand Prix Niemiec był najbardziej emocjonującym od początku sezonu.

Robert Kubica zajął 10. miejsce, najlepsze od początku roku. Nie tylko był wyżej, niż kierowcy, którzy przez różne problemy nie ukończyli wyścigu, lecz także był lepszy od kolegi z ROKiT Williams Racing, George'a Russella. Mało brakowało, a przekroczyłby metę przed... Lewisem Hamiltonem z Mercedesa! Mistrz świata i lider klasyfikacji generalnej dwukrotnie wylądował poza torem!

- Najlepszy wynik, ale i tak skończyliśmy na przedostatnim i ostatnim miejscu - wzruszył ramionami Kubica przed kamerą Eleven Sports. - Wykorzystaliśmy błędy innych. Tylko to nam zostało mając bolid wolniejszy o trzy-cztery sekundy. Celem jest utrzymać bolid na torze i dojechać do mety. To próbowałem zrobić - dodał, gdy jeszcze był sklasyfikowany na 12. miejscu.

Po wyścigu wykryto bowiem, że nieprzepisowe ustawienia miały auta Alfa Romeo (metę przejechały na siódmym i ósmym miejscu). Sędziowie ukarały obu kierowców 30 sekundami. Kubica do Antonio Giovinazziego i Kimiego Raikkonena stracił w wyścigu – odpowiednio – 11 i 13 sek. Tym samym awansował na dziesiąte miejsce, zdobywając pierwszy punkt w sezonie. Już ma ich tyle samo, co Siergiej Sirotkin w barwach Williamsa w poprzednim sezonie. Z kolei 11. Hamilton (po dyskwalifikacji kierowców ekipy Alfa Romeo awansował na dziewiątą pozycję), który był przed Kubicą 5,3 sekundy, mógł otrzymać karę za zbyt wolną jazdę za samochodem bezpieczeństwa, ale tak się nie stało.

Najbardziej zdradliwym okazały się dwa ostatnie zakręty okrążenia. O tym, że są one trudne technicznie wspominał jeszcze przed wyścigiem Robert Kubica. Nawet w dobrych warunkach łatwo tam popełnić błąd. I zrobili to Charles Leclerc, Kimi Raikkonen (Alfa Romeo), Nico Hulkenberg (Renault) i Hamilton właśnie.

Ten ostatni startował w wyścigu z pierwszego miejsca. Do 30. okrążenia nikomu nie oddał prowadzenia Wtedy jednak wpadł w poślizg we wspomnianym fragmencie toru. Zatrzymał się dopiero na bandzie, uszkadzając przednie skrzydło. Od razu postanowił zjechać do alei serwisowej, tyle że był już za trasą do niej. Przejechał więc przez trawnik, za co dostał pięć sekund kary. Jakby tego było mało, na jego wizytę nie byli gotowi mechanicy Mercedesa. W efekcie pit-stop trwał 50 sekund (zwykle dwie-trzy sekundy), bo nieprzygotowane były opony, ani potrzebny element.

To nie był jednak ani koniec problemów Hamiltona, ani Mercedesa. Na 54 z 64 okrążeń Brytyjczyk wpadł w kolejny poślizg, tyle że w pierwszym zakręcie i w efekcie wylądował za Kubicą i Russellem. W tym samym miejscu przyczepność stracił także jego kolega z zespołu, Valtteri Bottas. Fin w przeciwieństwie do Hamiltona nie opanował bolidu i zniszczył je uderzając w bandę. Tym samym dwa jubileusze Mercedesa - 125-lecie obecności w motorsporcie i 200. wyścig w Formule 1 jako osobny zespół - nie zostały uczczone, delikatnie ujmując, najlepiej. Hamilton do mety dojechał 11.

Na ostatnich okrążeniach pięciokrotny mistrz świata wyprzedził obu kierowców Williamsa. Kubicy odjechał na 5,3 sek. Tak czy siak dla 34-letniego Polaka to najlepszy wyścig w sezonie. Drugi raz na 11 wyścigów był wyżej niż Russell. Przez cały wyścig nie popełnił większego błędu. Na dodatek wielokrotnie musiał strofować swojego inżyniera i zespół, który podejmował dziwne decyzje. Zamiast skorzystać z neutralizacji (których w wyścigu było sporo), ekipa ściągnęła obu kierowców na zmianę opon podczas ścigania. Na dodatek z korzyścią dla 21-letniego Brytyjczyka, bo Kubica musiał czekać w alei serwisowej na swoją kolej. Również proponowane strategie były zaskakujące wobec panujących warunków i przebiegu wyścigu.

- Chciałem zjechać na zmianę opon wcześniej, ale nie wiem, czemu nie zjechaliśmy podczas neutralizacji. Musimy to przeanalizować - przyznał Russell, który dodał, że pierwszą część wyścigu miał tragiczną przez brak przyczepności.

Z kolei Kubica w rozmowie z Eleven Sports tak podsumował wyścig: - Było bardzo ślisko, opony mocno dostawały w kość. 60-70 proc. toru nadawało się na miękką mieszankę, ale reszta była mokra. Dlatego opony [przejściowe] się zużywały. To był zwariowany wyścig. Można było się pokusić o założenie slicków, ale zabrakło przekonania. Tym bardziej, że ciężko nam rozgrzewać opony. Gdy jechałem za Antonio Giovinazzim byłem zszokowany, jak duża miał przyczepność na miękkiej mieszance. My mamy z tym problem, dlatego poczekałem na zmianę.

Za Hamitonem przed blisko połowę wyścigu jechał Charles Leclerc. Do 29. okrążenia. W tym samym miejscu, co Hamilton jedną kółko później, monakijski kierowca Ferrari wypadł z toru. Wprawdzie bolidu nie uszkodził, ale zatrzymał się w żwirze i... zakopał się w nim. Podobnie na 41. okrążeniu wyścig zakończył faworyt gospodarzy, Nico Hulkenberg z Renault (wcześniej z wyścigu odpadł drugi kierowca francuskiego zespołu Daniel Ricciardo), który jechał nawet na drugim miejscu.

Dużo kłopotów wynikało ze zmiennych warunków na torze i doboru opon przez kierowców. Wszyscy zaczęli na oponach przejściowych. Na trzecim okrążeniu na bandzie zakończył rywalizację Sergio Perez (Racing Point), wtedy większość zespołów zaczęło zmieniać ogumienie, głównie na miękkie i pośrednie. To sprawiło, że w miejscach, gdzie wciąż stała woda, nie potrafili utrzymać się na torze. Do zmian zachodziło tyle razy, ile razy zaczynał i przestawał padać deszcz, czyli dużo.

Na tym wszystkim skorzystał Max Verstappen z Red Bulla, mimo kiepskiego startu, a później poślizgu i obrotu o 180 stopni na oponach pośrednich. W drugiej połowie wyścigu Holender był jednak bezbłędny i wygrał siódmy raz w karierze. Tuż za nim metę przejechał Sebastian Vettel. Przypomnijmy, że niemiecki kierowca Ferrari przez awarię auta w kwalifikacjach startował z 20. miejsca! Trzeci, równie niespodziewanie, był Daniił Kwiat z Toro Rosso.

Kolejne Grand Prix w następny weekend. Cyrk Formuły 1 przenosi się do Węgier. - W aucie chyba nie będzie żadnych poprawek, ale wokół będzie za to dużo kibiców, których pozdrawiam i zapraszam - uśmiechnął się Kubica.

Liderem klasyfikacji generalnej pozostał Hamilton, przed Bottasem i Verstappenem.

FLESZ SPORTOWY; Robert Kubica wrócił do ścigania

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Robert Kubica jednak z punktem za Grand Prix Niemiec! Sukces Sebastiana Vettela, katastrofa Mercedesa - Sportowy24

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza