Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice martwią się o zatrute dzieci w Ustce

[email protected] Anna Piwowarska
Archiwum
Po artykule na temat zatrucia dzieci, skontaktowała się z nami mama jednego z uczestników obozu. - Sytuacja jest poważna - mówi.

- Moim zdaniem sprawa jest bagatelizowana i w rzeczywistości wszystko wygląda dużo poważniej. Do tego to nie pierwsza taka sytuacja w tym ośrodku. Większość rodziców jest teraz z dala od dzieci i stresujemy się całą tą sytuacją.

Dzieci miały odpocząć nad morzem, a zamiast tego mają gorączkę i wymiotują, to bardzo poważne objawy - mówi mama nastolatka z Grójca.

W związku z tym skontaktowaliśmy się z ojcem jednego z chłopców, którzy przebywają w ośrodku. Mężczyzna jest obecnie w Ustce. - Pierwsze objawy wśród dzieci pojawiły się już w poniedziałek, ale dopiero we wtorek sprawa stała się poważna. W naszej grupie chorowało 13 z 20 osób, wiem, że w innych było podobnie.

Zobacz także: Zatrucie dzieci w Ustce. Koloniści trafili do szpitala

Jak się dowiedzieliśmy od przedstawicieli słupskiego sanepidu, we wtorek w trzech grupach, które przebywały w ośrodku, mniejsze lub większe objawy chorobowe, takie jak gorączka, wymioty i biegunka, wystąpiły u 61 na sto osób. Jak powiedział nam Włodzimierz Sławny, szef słupskiego sanepidu, co do tego, że sytuacja jest opanowana, nie ma jednak wątpliwości.

- Pięcioro obozowiczów, którzy przebywali w szpitalu, zostało już wypisanych do domu. Również u innych dzieci, które chorowały, objawy znikają - mówi. - Cały czas badamy sprawę. Otrzymaliśmy drugą próbkę kału od personelu ośrodka, następną dostarczą nam w poniedziałek. Wtedy też będziemy mogli zakończyć badania - dodaje.

Szef sanepidu komentuje również sytuację z 6 sierpnia. - Tak, to nie pierwszy sygnał z tego ośrodka. Na początku sierpnia trzech chłopców wypoczywających w ośrodku trafiło do szpitala. Zbadaliśmy sytuację i zarządziliśmy dezynfekcję obiektu - mówi Włodzimierz Sławny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza