Nerwowa atmosfera w SP nr 7 panuje od czasu, jak lokalne media, w tym i portal gp24.pl, poinformowały, że podczas spotkania powołanego przez prezydenta miasta zespołu ds. analizy sytuacji w oświacie wiceprezydent Krzysztof Sikorski zaprezentował pomysł połączenia od nowego roku szkolnego SP nr 7, najmniejszej podstawówki w mieście z SP nr 2 i przeniesienia obecnych klas z "siódemki" do "dwójki".
Rodzice po kilku dniach zwołali zebranie, podczas którego ponad sto osób podpisało się pod petycją do prezydenta miasta, aby takiej zmiany nie realizować. Ponieważ na razie nie uzyskali zadowalającej ich i jednoznacznej deklaracji, nadal przygotowują się do obrony szkoły.
Dzisiaj w trakcie zamkniętej dla mediów dyskusji z trójkami klasowymi Rada Rodziców zbierała argumenty, przy pomocy których będą przekonywać, że warto zachować SP nr 7 w obecnym kształcie. Pokazują one, że w najbliższych latach liczba uczniów w szkole będzie wzrastać.
Mogłaby ona być jeszcze większa, gdyby nieco rozszerzono obwód szkolny, z którego uczniowie trafiają do SP nr 7. Ponadto rodzice zebrali informacje o tym, jak mocno byłaby obłożona SP nr 2, gdyby musieli się w niej uczyć uczniowie z dwóch podstawówek.
Te i inne argumenty rodzice chcieli przedstawić wiceprezydentowi Krzysztofowi Sikorskiemu podczas spotkania z nim na terenie szkoły. Do tego spotkania jednak nie doszło, bo wiceprezydent na nie nie przyszedł.
- Zostałem zbyt późno powiadomiony o tym spotkaniu, więc nie mogłem odwołać tych, które były ustalone już wcześniej, ale mogę się spotkać w przyszłym tygodniu - powiedział nam wiceprezydent Sikorski.
Jakie jest stanowisko dyrektora szkoły i jakie dodatkowe formy protestu planują rodzice czytaj we wtorkowym, papierowym wydaniu "Głosu Pomorza".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?