Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinny warzywniaczek na Wileńskiej uratowany

Monika Zacharzewska [email protected]
Fabian Zieliński cieszy się, że w końcu miasto podpisało z nim umowę i może nadal w spokoju prowadzić swój sklep.
Fabian Zieliński cieszy się, że w końcu miasto podpisało z nim umowę i może nadal w spokoju prowadzić swój sklep. Łukasz Capar
Na dwa lata podpisał umowę prowadzący sklepiki przy ul. Wileńskiej. Przypomnijmy, że wcześniej władze miasta wymówiły mu dzierżawę.

Ponad rok pan Fabian Zieliński walczył o możliwość prowadzenia rodzinnego interesu w pawilonie przy ul. Wileńskiej w Słupsku.

Niewielki budynek w pobliżu słupskiego dworca PKS rodzice pana Fabiana wybudowali na dzierżawionym od miasta terenie ponad 30 lat temu. Od tej pory rodzina utrzymuje się z handlu m.in. owocami i warzywami oraz alkoholem. Interes prosperuje wystarczająco dobrze, choć w okolicy nie brakuje sieciowych marketów. - Dzięki stałym klientom i przydworcowej lokalizacji - przekonuje prowadzący sklep.

W maju 2014 pan Fabian otrzymał pismo z urzędu miasta z informacją, że okres dzierżawy się kończy i z nakazem rozbiórki budynku, bo teren, na którym sklep stoi, zostanie scalony i wystawiony przez miasto na sprzedaż. Wówczas miał nadzieję, że po zmianie władzy w mieście decyzja zostanie zmieniona. Jednak mimo próśb, spotkań i negocjacji przez kilka miesięcy użytkował obiekt bezumownie. Jednocześnie regulował wszystkie opłaty. Po nagłośnieniu sprawy przez nas i poruszeniu jej przez radnych wiceprezydent Marek Biernacki obiecał jeszcze raz spotkać się z panem Fabianem i przedyskutować sprawę. Miasto dość długo było nieuległe, argumentując, że ma co do tego terenu inne plany.

- Na szczęście udało się. Podpisałem z miastem nową umowę na dwa lata. Do tej pory będę spokojnie prowadził działalność - mówi przedsiębiorca, który jeszcze w trakcie negocjacji z władzami miasta poprawił wygląd budynku, wymienił reklamy na bardziej estetyczne. Udowadniał, jak bardzo zależy mu na prowadzeniu działalności, dzięki której może utrzymać rodzinę.

- Oczywiście miasto podkreśla, że plan jest taki, aby za jakiś czas jednak scalić działkę i ją sprzedać na drodze przetargu. Obawiam się, że wówczas będzie ona dla mnie nieosiągalna cenowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza