Rondo „Kolejarzy Słupskich” decyzją prezydenta miasta w praktyce jest od miesięcy, ale teraz ogłoszono konsultacje, by to zalegalizować

Jak czytamy w zarządzeniu prezydenta "Celem konsultacji jest zebranie uwag i opinii mieszkańców i mieszkanek miasta na temat proponowanej nazwy dla skrzyżowania o którym mowa w § 1 oraz uzyskanie odpowiedzi na pytanie konsultacyjne: Czy chce Pan/Pani, aby skrzyżowaniu o ruchu okrężnym (rondu) zlokalizowanemu u zbiegu ulic Jana Sobieskiego (działka 41/2, obręb 7) i Grunwaldzkiej (działka 40, obręb 7) nadano nazwę „Kolejarzy Słupskich”?

Słupszczanie na odpowiedź mają czas do 22 czerwca. Władzom chodzi, by jeszcze na czerwcowej sesji radni nazwę zatwierdzili formalnie i w lipcu w rocznicę 151 odjazdu pierwszego pociągu w Słupsku (1 lipca 1869 uruchomiono pierwsze połączenie z Koszalinem).

W praktyce zaś decyzję o nazwie podjęła prezydent Krystyna Danilecka-Wojewódzka w ubiegłym roku. W grudniu bowiem na owym rondzie u zbiegu ulic Sobieskiego i Grunwaldzkiej trwały prace. Układane były tory kolejowe. Teren ronda został lekko wyniesiony i na nim ułożone zostały drewniane podkłady i tory. Pojawiły się także elementy charakterystyczne dla kolei typu kozioł oporowy, semafor oraz znaki kolejowe W2 (oznacza kierunek wyjazdu pociągu) i D1 (znak nakazujący zatrzymanie się pociągu przed miejscem jego ustawienia). Całość została wzbogacona podłożem charakterystycznym dla torowisk czyli kamieniami oraz roślinnością typową dla torowisk (rojniki, rozchodniki, trawy). Wtedy Jarosław Borecki, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej w Słupsku, informował, że ta drobna infrastruktura kolejowa prowadzi to do tego, by skrzyżowanie charakterem uzasadniało nadanie mu imienia kolejarzy.

Kierowcy się natomiast cieszą, że nie postawiono tam wagonu kolejowego, który by zasłaniał drogę.

Dlaczego jednak na tym rondzie, chce się upamiętnić kolejarzy? - Nieopodal są tory kolejowe i są zlokalizowane obiekty PKP. Innego ronda bez nazwy pobliżu torów i dworca nie ma - mówi Marek Goliński, wiceprezydent Słupska. - Stąd chcemy na tym rondzie odsłonić tablicę upamiętniającą słupskich kolejarzy.Kolej była bardzo ważna dla miasta i jego rozwoju, a kolejarze stanowili sporą grupę mieszkańców. W ubiegłym roku podczas uroczystości zwrócili nam na to uwagę.

Jak więc widać sprawa jest przesądzona, decyzja zapadła. Słupszczanie mogą ją tylko w konsultacjach zatwierdzić. Swoją drogą, rondo u zbiegu ulic Sobieskiego i Banacha, gdzie miała być odnoga w stronę nowego dworca i węzła komunikacyjnego też nie ma nazwy.Ale ono kiepsko by się kojarzyło, skoro obecna władza, jak wynika z ogłoszonego przetargu, budowę tej drogi odłożyła.Ale w ramach węzła niedaleko torów powstanie nowe rondo, ale widocznie "słupscy kolejarze" nie mogą na nie poczekać.

W czasach PRL w Słupsku były zakłady naprawy taboru kolejowego, technikum kolejowe, dom kultury Kolejarz, a największa do tej pory spółdzielnia mieszkaniowa w mieście to "Kolejarz". Do tej pory są pozostałości budynków, w których mieszkały rodziny kolejarskie: przy ulicach Kołłątaja, i Krzywoustego. Pracownicy PKP wraz z rodzinami to było kilka tysięcy słupszczan. Teraz w Słupsku jest Muzeum Kolejnictwa. A starsi mieszkańcy pamiętają, że przez przejazd na ulicy Grunwaldzkiej (niedaleko dzisiejszego ronda) jeździły pociągi na bocznicę i do zakładów. Dzisiaj w tym miejscu zostały tory.