Słupszczanie wyjazdowe starcie z debiutującą w ekstraklasie Rosą Radom rozpoczęli innym ustawieniem niż dotychczas. W wyjściowej piątce zabrakło Levi Knutsona i Roberta Tomaszka, których zastąpili Oded Brandwein i Yemi Nicholson.
Podopieczni Mariusa Linartasa grali z Rosą jak równy z równym. Tyle tylko, że radomianie dopiero co debiutują w ekstraklasie, a każda wygrana będzie dla nich wielkim sukcesem.
Marius Linartas i Levi Knutson po meczu
W porównaniu z poprzednimi spotkaniami, w grze słupskiego zespołu widać jednak postęp: chociaż wciąż wiele do życzenia pozostawiają obrona i atak.
Wynik spotkania, mimo utrzymującego się kilku punktowego prowadzenia energetyków, do samego końca był sprawą otwartą. Słupszczanie nie potrafili zadać decydującego ciosu, który nie pozwoliłby już pozbierać się Rosie.
Mariusz Karol i Piotr Kardaś po meczu
Czarne Pantery nieźle radziły sobie na obwodzie (7/18 za trzy), a na szczególne słowa pochwały zasługuje Levi Knutson, autor 18 punktów. Równie dobrze Energa Czarni spisywała się w walce podkoszowej (46 zbiórek przy 37 rywali).
Rosa Radom - Energa Czarni Słupsk 84:94 (22:21, 23:29, 21:20, 18:24)
Dla Czarnych punktowali: Knutson 18, Dabkus 12, Tomaszek 12, Nicholson 12, Abernethy 12, Brandwein 9, Dutkiewicz 8, Nowakowski 8, Kostrzewski 3.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?