Jeżdżą, oglądają, ale nie budują

Jednak nadal nie wiadomo, kiedy zacznie się budowa.

O hali już pisaliśmy. Pierwszy raz w styczniu zeszłego roku. Właśnie wtedy ówczesny starosta Tadeusz Puczyński przewidywał, że w budżecie powiatu będzie prawie 2 mln zł nadwyżki, za które da się zbudować obiekt. - Obiecaliśmy społeczności szkoły, że halę wybudujemy i postaramy się słowa dotrzymać - mówił T. Puczyński.

Miała to być hala typu cylindrycznego - rodzaj namiotu. Budowa miała trwać nie dłużej niż trzy miesiące, ale się nawet nie zaczęła. Część urzędników ze starostwa uważała, że to wina dyrektora szkoły Stefana Szemlija. Ten stwierdził, że zbyt późno dostał pieniądze na budowę.

Do sprawy wróciliśmy 15 lutego (,,Znowu wrze wokół hali''), gdy obecny starostwa Roman Lubiniecki, radni powiatu oraz przedstawiciele szkoły po raz pierwszy wybierali się w podróż po kraju, żeby oglądać hale. W minionym tygodniu odwiedzili już kolejną.

- Według mnie te wyjazdy nie są potrzebne. To tylko odkładanie budowy, a koszty rosną - mówi Tomasz Płonka, nauczyciel wuefu i prezes Stowarzyszenia Forum-Nobel, które powstało pięć lat temu, żeby wspierać budowę hali. - Inwestycje o takiej wartości realizuje się w ciągu jednego roku - dodaje Eugeniusz Nykiel, przedsiębiorca z Recza, który jest sekretarzem w stowarzyszeniu. Według niego budową powinno się zająć starostwo, a nie dyrektor szkoły.

- Obojętnie jaką halę, ale zacznijmy w końcu ją budować - namawia Stanisław Gacek, kierownik wydziału edukacji, kultury, sportu i turystyki w starostwie. Radny powiatu Lesław Śliżewski dziwi się, że przez tyle lat nie wybudowano hali i że nie pozyskano na to pieniędzy z Unii.

O tym, czy rozpocznie się budowa hali, ma zdecydować zarząd powiatu. Kiedy? Nie wiadomo. Tymczasem pojawiają się nowe problemy, bo jak poinformowała ,,GL'' skarbnik powiatu Elżbieta Rybka-Markiewicz, w budżecie może zabraknąć nawet 1,5 mln zł, dokładnie tyle, ile starostwo chciało przeznaczyć budowę hali.