Nie bał się Pan wskoczyć do zimnej wody?
- Nie. Spacerowałem z wnuczką, gdy usłyszałem wołanie o pomoc. Podbiegłem i zauważyłem, że chłopiec jest już po drugiej stronie kanału. Unosił się na wodzie głową w dół. Tonął. Zdjąłem kurtkę i skoczyłem. Na szczęście umiem pływać.
Już wiemy, że dziecku nic się nie stało. A Pan ucierpiał?
- Nic mi nie jest, cieszę się, że udało mi się uratować tego chłopca. Wiem, że każdy postąpiłby podobnie, ja również nie wahałbym się zrobić to jeszcze raz.
Mówi Pan tak jakby ratowanie ludzi było pana hobby
- Bo to już czwarta osoba, którą uratowałem. Jedenaście lat temu udzieliłem pomocy mężczyźnie, który został dźgnięty nożem w Słupsku. Kilka lat temu wyciągnąłem kobietę z płonącego samochodu. Pomogłem też mężczyźnie, który dostał ataku epilepsji. Wiem jak udzielać pierwszej pomocy i nie boję się pomagać.
Czym się Pan zajmuje na co dzień?
Pracuję w ochronie. Jestem też żołnierzem Narodowych Sił Rezerwowych i staram się o przyjęcie do zawodowej armii.
Paweł Kopyto w poniedziałek, 5 czerwca w Parku Kultury i Wypoczynku rzucił się na ratunek ośmioletniemu Kacprowi, który biegnąć za piłką wpadł do kanału rzeki Słupi. Więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?