Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa ,,Głosu" z Krzysztofem Jackowskim, jasnowidzem z Człuchowa

Zbigniew Marecki
Krzysztof Jackowski.
Krzysztof Jackowski. Archiwum
Robert Biedroń zrobi wszystko, aby wygrać wybory w Słupsku za cztery lata. Słupszczanie z pewnością mu w tym pomogą.

Zastanawiał się pan nad tym, jak będzie wyglądała przyszłość Roberta Biedronia, prezydenta Słupska?

Jeszcze nie, ale od razu mogę powiedzieć, że bardzo dobrze życzę panu Robertowi Biedroniowi i jego ekipie, chociaż jednocześnie nie ukrywam, że jestem nieco zaskoczony jego sukcesem.

Dlaczego ?

Ponieważ byłem przekonany, że już nadeszły czasy, że prezydentami miast będą zostawać ludzie z przygotowaniem prawnym i ekonomicznym, którzy w życiu odnieśli sukces, także materialny. Tymczasem Biedroń udowodnił, że nie trzeba spełniać tych wymogów i można przekonać do siebie dużą grupę ludzi.

Co według pana zdecydowało, że w ostatnich wyborach mieszkańcy Słupska zaufali Robertowi Biedroniowi?

On buduje wokół siebie bardzo dobrą atmosferę. Jest przyjazny ludziom. Ma naturalny dar jednoczenia ludzi. To wszystko bardzo pomaga mu w działalności publicznej. Wystarczy spojrzeć na jego przyjazny uśmiech i już się chce nawiązać z nim kontakt.

Czy to wystarczy, aby mógł odnieść sukces i wygrać kolejne wybory za cztery lata?

Sądzę, że Biedroń zrobi wszystko, wręcz stanie na głowie, aby wygrać. Wiele ludzi mu w tym pomoże. Niekoniecznie z powodów politycznych, ale dlatego, że chcą, aby mu się udało. Pod tym względem Słupsk ma szczęście, że trafił na takiego człowieka, bo w trudnej sytuacji, w jakiej obecnie znalazło się miasto, prezydent, który ma dar jednoczenia ludzi i mobilizowania ich do wspólnego działania, to po prostu skarb.

Czy w jego sukcesie pomogła mu przynależność do Twojego Ruchu Janusza Palikota?

Uważam, że stało się wręcz odwrotnie. To on powstrzymał całkowity upadek partii Palikota, która coraz bardziej traci poparcie społeczne. W pewnym sensie ją reanimował, bo ona przejęła część splendoru, która spadła na Roberta Biedronia. Można więc powiedzieć, że teraz Twój Ruch świeci nieco światłem odbitym od Roberta Biedronia. Rezultaty tego już widać, bo niedawno Janusz Palikot przeprosił wszystkich, których wcześniej obraził. To dobry ruch, ale nieco spóźniony. Moim zdaniem ludzie wyczuwają, że te deklaracje Palikota nie są szczere, więc wielkiego skutku one nie dadzą. Palikot już nie odzyska poparcia, którym się cieszył, gdy zaczynał tworzyć własną partię.

Część obserwatorów polskiej sceny politycznej twierdzi, że w przyszłości Robert Biedroń ma szansę zostać nowym przywódcą polskiej lewicy. Czy pan podziela ten punkt widzenia?

Raczej nie. Moim zdaniem przywódcy lewicy raczej nie zdecydują się na to, aby postawić na Roberta Biedronia. W tym wypadku zdecyduje jednak to, że on oficjalnie przedstawia się jako zdeklarowany gej. To jest bardzo odważne i nie było istotne, gdy szło o wybór prezydenta miasta. Jednak w całym naszym społeczeństwie jest jeszcze tak wiele uprzedzeń, że lewica nie zdecyduje się na to, aby gej był jej przywódcą. Tak przynajmniej teraz to czuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza