Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa "Głosu " z Małgorzatą Kulczyk, kierownikiem słupskiego zespołu doradczego PODR w Gdańsku

Zbigniew Marecki [email protected]
Naszego regionu susza tak nie dotknęła jak innych regionów w kraju.
Naszego regionu susza tak nie dotknęła jak innych regionów w kraju. Archiwum prywatne
Naszego regionu susza tak nie dotknęła jak innych regionów w kraju.

Czy z perspektywy Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Gdańsku tegoroczne żniwa w regionie słupskim udały się?
Niedawno jechałam przez województwo kujawsko-pomorskie i tam widziałam dość przerażające skutki suszy, których u nas nie było widać. Generalnie można powiedzieć, że plony ozimin wypadły stosunkowo dobrze.

Czyli jak?
Według szacunków naszych doradców w powiecie słupskim średnio pszenica ozima dała w tym roku plon przekraczający nieco 5 ton z hektara. Od razu jednak trzeba dodać, że gospodarstwa specjalistyczne oczywiście osiągały wyższe wydajności. W czasie rozmów z tego typu rolnikami można było usłyszeć, że z pszenicy ozimej uzyskiwali plon w granicach 8-9 ton w zależności od zasobności gleby i poniesionych nakładów.

A jak wypadły plony innych zbóż ozimych ?
Żyto dało średnio 4,2 tony z hektara. Jęczmień ozimy - powyżej 5,5 tony z hektara. Wszyscy wiemy, że wiosną było dość sucho.

Czy odczuły to zboża jare?
W tym roku zboża jare dały plon w granicach 3,6-3,9 tony z hektara. Z rozmów z rolnikami wynika, że zboża jare plonowały średnio ok. 10-15 procent niżej niż w ubiegłym roku.

Wiem, że w niektórych częściach naszego województwa utworzono komisje suszowe. Czy tak samo dzieje się w powiecie słupskim?
Tak. Z tego, co wiem, to na razie trzy gminy w powiecie powołują komisje suszowe. Chodzi o Smołdzino, Potęgowo i Kobylnicę.

Po każdych żniwach rolnicy zastanawiają się, w jakie zboża zainwestować w kolejnym roku. Można się spodziewać, że nastąpią znaczące zmiany?
Rewolucji raczej nie będzie, ale zanosi się na to, że chyba wzrośnie u nas areał obsiany rzepakiem. To skutek stabilności jego cen i wzrostu opłacalności uprawy tego zboża. Generalnie jednak na naszym terenie uprawia się głównie zboża i tak raczej pozostanie.

A ziemniaki?
Ich też się uprawia sporo. Wielkość ich uprawy zależy od zapotrzebowania fabryki frytek w Lęborku, bo ona jest głównym ich odbiorcą. Nadal też działa słupski Stolon. Rolnicy, którzy uprawiają ziemniaki na frytki, odstawiają odpady właśnie do Stolonu. Rynek natomiast nie jest zbyt chłonny. Niestety, upadła już większość gorzelni. Teraz jak się jedzie przez wsie, to prawie nigdzie nie czuć dochodzącego z nich charakterystycznego zapachu.

A jednocześnie ciągle widać wielki głód ziemi.
Oczywiście. Dopłaty unijne robią swoje. Ludzie wciąż chcą kupować ziemię, choć ona z roku na rok drożeje. Robią też wszystko, aby odzyskać na cele rolne grunty, które na przykład porosły drzewa lub były nieużytkami. To wszystko wpływa na poprawę kultury uprawy gruntów ornych.

Czy w czasie zasiewów rolnicy w naszym regionie korzystają z ziarna kwalifikowanego?
Owszem, bo są dopłaty do materiału siewnego. Kupują go, choć nie na taką skalę, jak byśmy chcieli. Niestety, ten materiał siewny jest dużo droższy. Mimo to światlejsi rolnicy w niego inwestują, bo daje on lepsze plony. Ci, którzy to robią systematycznie, przekonali się, że warto to robić. Dlatego na wsiach już widać, że te gospodarstwa, które stać na inwestycje w ziarno i glebę, osiągają wyższe plony.

Rozmawiał Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza