Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa „Głosu” z Ryszardem Jagusiem, dyrektorem Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Słupsku

Zbigniew Marecki [email protected]
W słupskim Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa działa Pracownia Biologii Molekularnej.
W słupskim Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa działa Pracownia Biologii Molekularnej. Łukasz Capar
Mamy nowe możliwości wykrywania we krwi dawców zakażeń, które mogą być niebezpieczne dla biorców krwi. W słupskim Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa działa Pracownia Biologii Molekularnej.

Od grudnia w słupskim RCKiK działa Pracownia Biologii Molekularnej. To duży postęp w jej możliwościach diagnostycznych. Na czym on polega?

Dzięki tej pracowni mamy możliwość wyeliminowania dawców potencjalnie zakażonych i ochrony biorców ich krwi przed osobami, które są w tak zwanym okienku serologicznym.

Co to znaczy?

Chodzi o przedział czasu od chwili zakażenia do możliwości wykrycia tego zakażenia przez laboratorium za pomocą oznaczania obecności przeciwciał. Inaczej: okres od początku infekcji do wytworzenia przez organizm wykrywalnego stosowanymi w diagnostyce metodami przeciwciał zwalczających dany antygen. W przypadku HIV może trwać on kilka tygodni. Wcześniej chorobę można wykryć na przykład badaniami na obecność materiału genetycznego wirusa, tzw. metodą PCR. W okresie okienka serologicznego osoba może zakażać innych - już po 48 godzinach od swojego zakażenia. Nasza pracownia może teraz wykryć wirusa poprzez badanie jego materiału genetycznego. To pozwala na szybszą eliminację osób zakażonych. Te nowe badania są w stu procentach pewne.

Jakich to dotyczy wirusów?

HIV, ACV, HBV i parwowirusa B19. Przymierzamy się także do wykrywania wirusa HAV, ale w tym zakresie na razie korzystamy z pomocy laboratorium w Poznaniu. Mam nadzieję, że ten ostatni zamiar uda mi się zrealizować. To jest taki mój męski cel, który wspierają także inni.

Na przygotowanie pracowni molekularnej otrzymał pan zewnętrzne dofinansowanie?

Nie. Wszystkie koszty pokryliśmy z własnego budżetu. Było to możliwe dzięki bardzo dobrej współpracy z firmami zagranicznymi. W rezultacie dysponujemy teraz możliwościami, które mają laboratoria zagraniczne.

Podobno pracujecie nad kolejną formą rozszerzenia waszej oferty. Chcecie wprowadzić inaktywację patogenów osocza i płytek? Co to jest?

Inaktywacja to jest taka forma oddziaływania na osocze i płytki krwi, która oczyszcza preparat i zabija wszystko: bakterie, wirusy i grzyby. Dzięki temu tak przygotowany preparat jest w pełni bezpieczny. Chcieliśmy zdobyć odpowiedni sprzęt poprzez Narodowe Centrum Krwi, ale ostatecznie prawdopodobnie, jeśli uzyskamy zgodę, dokonamy zakupu we własnym zakresie. Już posiadamy radiator, który służy do napromieniowania na przykład krwinek białek. Tak możemy przygotować preparat z krwi dla osób po radioterapii.

Jednak w ubiegłym roku Instytut Hematologii i Transfuzji, który przeprowadził w słupskim centrum kontrolę, stwierdził nieprawidłowości, w tym w zakresie standardowych procedur operacyjnych. Dotyczą one kontroli jakości składników krwi oraz przeszkolenia personelu w tym zakresie. Jak pan skomentuje wynik tej kontroli?

Gdyby w naszej działalności było coś, co by zagrażało życiu, to Instytut Hematologii od razu zamknąłby naszą placówkę. Nic takiego nie nastąpiło. To znaczy, że kontrola, która została przeprowadzona z czyjejś inspiracji, była trochę naciągana.

Rozmawiał Zbigniew Marecki

Zobacz także:

 

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza