Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Januszem Wiczkowskim, prezesem Bytovii Bytów

Krzysztof Niekrasz
Janusz Wiczkowski jest na dobre i na złe ze swoją ukochaną Bytovią.
Janusz Wiczkowski jest na dobre i na złe ze swoją ukochaną Bytovią. Fot. Ze zbioru Bytovii Bytów
Wymagam od zawodników walki na boisku. Musi być zaangażowanie. Zespół, który zbudowaliśmy, to młodość, ale też duże doświadczenie. Myślę, że to w połączeniu z zaangażowaniem da kibicom wiele emocji.

Niedawno ponownie powierzono panu funkcję prezesa Bytovii. Która to już będzie pana kadencja?

Prezesowską funkcję sprawuję od 2010 roku.

Z kim pan działa w zarządzie?

Zarząd zmienił się nieznacznie. Po rezygnacji Krzysztofa Grzelaka do składu wybrano Przemysława Gawina.

Chyba dużo zdrowia kosztował pana okres działania od czerwca 2018 roku do czerwca 2019 roku?

To prawda, minione dwanaście miesięcy to okres wyjątkowo ciężkiej pracy i mnóstwo sytuacji stresowych. A zdrowie nie jest nam dane raz na zawsze. Moje problemy ze zdrowiem doprowadziły do złożenia w kwietniu rezygnacji z pełnionej funkcji. Uznałem, że nie można w trudnym okresie kierować klubem ze szpitala. Zarząd jednak nie przyjął rezygnacji, a dalszy splot zdarzeń, poniekąd nie zawsze zbieżny z moimi planami, spowodował, że członkowie zarządu stowarzyszenia ponownie powierzyli mi funkcję prezesa. Trudno jest odmówić w kryzysowej sytuacji, w której się znalazł ukochany klub.

Niechętnie pan wraca pamięcią do sezonu 2018/19, po którym Bytovia opuściła szeregi Fortuny I ligi. Dlaczego tak się stało?
Walka o pozostanie na szczeblu centralnym trwała w najlepsze i wszystkie ręce trzeba było wyłożyć na pokład. Teraz już patrzymy na nowy sezon, a spadek? Niech mi pan wierzy - to nie był najgorszy moment w ubiegłym sezonie. To tylko sport i trzeba mieć to wkalkulowane w swoje plany. Proszę przypomnieć sobie moje słowa z jesieni, kiedy po bardzo udanym początku wszyscy byli w ogromnej euforii. Ja też się cieszyłem, ale przestrzegałem, że to młody zespół i po dobrych występach przyjdzie załamanie. No i przyszło, tylko że trwało o dwa tygodnie za długo.

Co pan sądzi o ostatnim wyniku meczu Raków Częstochowa - Wigry Suwałki w ostatniej kolejce pierwszoligowych zmagań?

Wolałbym do tego nie wracać. Niech komentarzem do tego będą moje słowa, że wolałbym, aby w okolicznościach, które znamy, to Andrzej Witan nie strzelił tej bramki w ostatnich sekundach meczu. Chyba byłoby sprawiedliwiej. Oczywiście doceniam rezultat, który osiągnęliśmy w Katowicach, a Witan oprócz tego, że jest wspaniałym bramkarzem, to jest superczłowiekiem i bardzo mi będzie go brakowało w nowym sezonie.

Długo była analizowana sytuacja po spadku do II ligi?

Analiza była, ale bardziej w temacie, czy uda się zbudować zespół za środki, które moglibyśmy mieć ewentualnie do dyspozycji i czy uda się nam utrzymać sponsorów na co najmniej dotychczasowym poziomie.

Trwa głosowanie...

Czy Bytovia Bytów awansuje w tym sezonie do I Ligi?

Co się stało, że prawie wszyscy piłkarze z pierwszoligowego składu opuścili Bytów i czy nie dało się zatrzymać przynajmniej kilku graczy na II ligę?

To chyba nie jest odkrywcze, że każdy z zawodników chciał grać w pierwszej lidze i szukali sobie klubów na tym poziomie rozgrywek. Z tego, co wiem, kilku się to udało. Część rozpocznie sezon jednak na szczeblu trzeciej ligi. Niektórzy zawodnicy byli na wypożyczeniu i wrócili do swoich klubów. Kilku graczy jednak zostało. A dlaczego nie udało się zatrzymać? Pierwszy powód podałem powyżej, a drugi to oczywiście pieniądze. Nie jesteśmy w stanie zaproponować warunków finansowych takich, jak kluby mające bogatych sponsorów lub suto wspomagane przez lokalne samorządy.

Słyszałem o zaległościach finansowych wobec zawodników. Te sprawy już zostały uregulowane?

Tak, były. Dzięki sponsorom dzisiaj praktycznie tematu nie ma.

Którzy piłkarze zawiedli pana oczekiwania?

Poprzedni sezon uważam za zamknięty.

Jakie są pana pierwsze wrażenia po meczach kontrolnych w ramach przygotowań do sezonu 2019/20?

Krótki był okres przygotowawczy, ale intensywny. Mecze kontrolne uważam za bardzo pożyteczne. Przeciwnicy z wyższych i niższych lig określiły nasze obecne możliwości. Wyniki nie są najważniejsze, ale nie były złe. Zespół się konsoliduje i coraz bliżej do zestawienia wyjściowej jedenastki na inauguracyjne spotkanie w Toruniu.

Ufa pan trenerowi Adrianowi Stawskiemu, że ze swoim sztabem zdoła ułożyć tak zespół, by stanowił kolektyw i miał dobre wyniki?

Panie redaktorze, czasami to ja sam sobie nie ufam, a to tylko futbol, w którym trenerów zmienia się bardzo często. Wierzę, że sztab przygotuje odpowiednio zespół do rozgrywek. Przemawia za tym ogromna pracowitość trenera i jego wiedza teoretyczna poparta praktyką. To musi kiedyś zaowocować. Zarząd będzie na bieżąco przyglądał się pracy sztabu szkoleniowego i w przypadku negatywnej oceny scenariusze mogą być różne.

Ile klub wydał w przerwie letniej na transfery?

Zero. Nie mamy środków na transfery. Opłacamy jedynie obowiązkowe opłaty za wyszkolenie zawodników, które naliczane są zgodnie z uchwałą Polskiego Związku Piłki Nożnej.

Na jak długo nowi gracze mają ważne kontrakty?

Na dwanaście miesięcy.

Dlaczego Bytovia ponownie stawia na piłkarzy z innych regionów kraju?

To stwierdzenie nie do końca jest prawdziwe. Najpierw staramy się pozyskać graczy z najbliższych okolic oraz naszych wychowanków. I takich jest większość w zespole. Dla utrzymania odpowiedniego poziomu sportowego konieczne jest zakontraktowanie piłkarzy z innych miast na brakujące pozycje.

Czego mogą spodziewać się kibice po nowym zespole, który zacznie granie o drugoligowe punkty od najbliższej soboty, czyli 27 lipca?

Wymagam od zawodników walki na boisku. Musi być zaangażowanie. Zespół, który zbudowaliśmy, to młodość, ale też duże doświadczenie. Myślę, że to w połączeniu z zaangażowaniem da kibicom wiele emocji.

Jaki jest budżet na II ligę i czy Bytovia podoła finansowo i organizacyjnie ?

Za mały, bo chciałoby się więcej. Kalkulacja pozwala jednak na spokojne rozpoczęcie sezonu. W dalszym ciągu szukamy sponsorów i darczyńców. Cieszy nas rozbudowywanie Klubu Biznesu. Dochodzą nowi sponsorzy. A kwestie organizacyjne po pobycie w pierwszej lidze nie są już problemem.

Kto pomaga piłkarzom przez sponsorowanie i ile jest firm lub zakładów, które wspierają Bytovię?

To około czterdzieści firm i osób fizycznych. Prawie wszyscy pozostali z nami na następny sezon. W tej pomocy prym wiodą firmy: POLMOR, ECO-KOLOR, DABEW, STAKOM, BAGRA. Staramy się również o zwiększenie pomocy ze strony miasta.

Jak panu układa się współpraca z Mateuszem Oszmańcem, byłym wzorowym i zasłużonym bramkarzem Bytovii, który od 1 maja jest zastępcą burmistrza Bytowa?

Jesteśmy bardzo dobrymi znajomymi. Mateusz jest niezwykle pomocnym człowiekiem. Ma teraz bardzo dużo obowiązków na początku swojego urzędowania. Cieszę się, że jest tam, gdzie jest. To wielki propagator kultury fizycznej i rozwoju sportu. Gwarantuje, że ten temat nie będzie pomijany.

Jaki cel przyświeca nowej drugoligowej ekipie?

Zdobywanie punktów w meczach mistrzowskich. Chciałbym, żeby ich było jak najwięcej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza