Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z ordynatorem chirurgii dziecięcej Andrzejem Porzychem

Aleksandra Chacińska
Andrzej Porzych: - Na oddział trafiają dzieci po pomocy doraźnej na SOR-ze albo w poradni, która także jest w szpitalu
Andrzej Porzych: - Na oddział trafiają dzieci po pomocy doraźnej na SOR-ze albo w poradni, która także jest w szpitalu
Na chirurgii dziecięcej w słupskim szpitalu jest ciągły ruch. Przekrój wiekowy pacjentów jest znaczny, od kilku miesięcy do 18 lat, i urazy różnorodne.

W ogólnej świadomości społecznej tkwi gdzieś przekonanie, że zimą dzieci są narażone bardziej na wszelkie urazy niż latem. Jest zupełnie odwrotnie. W czasie chłodniejszym dzieci rzadziej wyjeżdżają, mniejsza ich liczba uprawia sporty zimowe. Lato jest przystępniejsze: rowery, deskorolki, trampoliny i stąd masa urazów.

Z jakimi urazami dzieci trafiają najczęściej na oddział?
Do najczęstszych urazów w okresie wakacyjnym należą skręcenia, zwichnięcia i złamania, a także wszelkie urazy głowy. Skręcenie polega na nadmiernym rozciągnięciu torebki stawowej. Faktycznie zdarza się to bardzo często przy skakaniu na bardzo popularnych teraz trampolinach. Opiekunowie nie kontrolują ilości dzieci, która jednocześnie bawi się na małej przestrzeni. Wystarczy zły, niekontrolowany skok i w niektórych przypadkach może dojść do zerwania więzadła. Szczególnie narażone na tego typu kontuzje są kończyny dolne. Skręcona noga obrzmiewa i sinieje, a ból utrudnia chodzenie.

W jaki sposób pomóc poszkodowanemu, zanim wybierzemy się do lekarza?
Koniecznie, w pierwszej kolejności pomoc polega na zastosowaniu zimnego okładu. Jest on nieoceniony w pomocy doraźnej, bo działa ściągająco i łagodzi ból. Następnie należy unieruchomić staw bandażem elastycznym i nie nadwerężać obolałej kończyny.

A jeśli doszło do złamania...
...trzeba niezwłocznie wezwać pomoc lub (jeśli to możliwe) zabrać poszkodowanego do szpitala. Istotniejsze jest, czego nie powinno się robić, a co wciąż od czasu do czasu się zdarza. W razie poważnego urazu nie można przemieszczać dziecka. W oczekiwaniu na karetkę, jeśli doszło do krwawienia, należy je zatamować (przy pomocy sterylnego opatrunku).

Wakacje to nad morzem więcej dzieci, kolonie, a poza tym mamy okres żniw...
Jeśli w trakcie wyjazdu kolonijnego zdarzy się pech i dziecko dozna urazu, to jest od razu opatrywane. Co innego to zapalenie wyrostka robaczkowego, gdzie potrzebna jest na operację zgoda rodziców. Jednak w czasie nowoczesnych technologii jest ona zwykle przefaksowywana. Natomiast urazów związanych z pracą na roli jest coraz mniej. Jedno, to większa świadomość, a drugie, to coraz nowocześniejszy sprzęt, który mają nasi rolnicy.

Czy rodzice wiedzą jak postępować w razie wypadku?
Rodzice są teraz coraz bardziej przewrażliwieni. Z jednej strony to dobrze, bo obserwują swoje pociechy, potrafią z dużą dokładnością odpowiedzieć na pytania zadawane w trakcie wywiadu. Jednak niepotrzebny stres, który nimi kieruje, udziela się często dziecku. Część przypadków trafiających do lekarzy czy na oddział mogłaby być spokojnie opatrzona w domu, i to by wystarczyło.

Rozmawiała
Aleksandra Chacińska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza