Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z radnym Tadeuszem Bobrowskim z Rady Miejskiej

Zbigniew Marecki
Zamiast zajmować się działaniami na pokaz, prezydent Robert Biedroń powinien zająć się tym, co się dzieje wokół niego.

Jak Pan odbiera podpisanie przez prezydenta Roberta Biedronia międzynarodowej Karty Różnorodności, która ma m.in. zapobiegać mobbingowi w ratuszu i podległych mu jednostkach?

Uważam, że obowiązujący w naszym kraju Kodeks pracy bardzo dobrze chroni pracowników. Tymczasem pan prezydent jako pracodawca, jak podkreśla, największy w mieście, nie spełnia warunków Kodeksu pracy.

Na jakiej podstawie Pan to twierdzi?

Przykładem są pracownicy pomocniczy, w głównej mierze kobiety, zatrudnieni w placówkach oświatowych. Chodzi mi m.in. o woźne i kucharki, które od kilku lat nie mogą się doczekać uczciwych pod-wyżek. Ta sytuacja świadczy o nierówności tolerowanej od dawna. Panu prezydentowi mówiłem o tym już kilkakrotnie. Wasza gazeta też zajmowała się tym problemem. Niestety, na razie mamy tylko obietnicę, że ten problem zostanie rozwiązany. Za to wychodzi na to, że pan prezydent po raz kolejny woli się zajmować swoim PR, który odnotują media centralne i będą go przedstawiać jako człowieka postępowego, dbającego o ludzi. Niestety, mam wrażenie, że chodzi bardziej o działania pozorowane.

Dlaczego pozorowane?

Bo rzeczywistość w ratuszu wygląda o wiele gorzej.

Co Pan ma na myśli?

Postępowanie pana Anaszewicza, zaufanego człowieka pana prezydenta. Jego zachowanie absolutnie przeczy temu, co oficjalnie głosi pan prezydent Biedroń.

Dlaczego?

Według mnie bardzo wielu pracowników w wydziałach, które zostały poddane tzw. restrukturyzacji oszczędnościowej, było objętych mobbingiem, choć oni nie chcą się do tego przyznawać. Jest też agresja słowna ze strony pana Anaszewicza. Z tego względu uważam, że atmosfera pracy w urzędzie miejskim pod rządami pana Biedronia jest bardzo zła. Chcę podkreślić, że on tego osobiście nie robi, ale za jego przyzwoleniem tak się dzieje. Anonimowa ankieta, którą przeprowadziły działające w magistracie związki zawodowe, jednoznacznie to potwierdziła. Tym problemem powinien się zająć pan Biedroń, a nie wychodzić przed kamery z działaniami PR-owymi. Mam też zastrzeżenia co do formuły konsultacji, które przeprowadza pan Biedroń.

Co się Panu w nich nie podoba?

Konsultacje, w których uczestniczy kilka osób z całego miasta, nie zasługują na taką nazwę.

Prezydent nie ma wpływu na to, że ludzie nie korzystają z takiej możliwości.

Oczywiście, można powiedzieć, że ja dałem komunikat w prasie i w radiu, a ludzie nie skorzystali z tej możliwości, którą dostali. Jednak bywa tak, że tam, gdzie ludzie się wypowiedzieli i mieli swoje zdanie, to pan prezydent tego nie uwzględnia.

Przykład?

Choćby sprawa patronów dla nowych rond w mieście, ale nie tylko. Jedno jest pewne: gołym okiem widać, że nie jest tak dobrze, jakby pan prezydent chciał, aby postrzegano działania jego i jego najbliższego otoczenia.

Przeczytaj także:

gp24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza