Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Radosławem Majdanem, uczestnikiem III Amber Cup w Słupsku

Rafał Szymański
Czasami w życiu bramkarza trzeba jednak przepuścić jakiś strzał.
Czasami w życiu bramkarza trzeba jednak przepuścić jakiś strzał. Fot. Łukasz Capar
- Występowałeś w Słupsku w Amber Cup, ale też przyjeżdżałeś jeszcze niedawno do Ustki, by grać w beach soccera na plaży. Przyciąga cię wszystko, co ma kształt piłki?

- Na parkiecie piłka inaczej się odbija, na piasku jeszcze inaczej. Bramki są pięciometrowe piłka jest zdecydowanie szybsza niż na boisku. Z tych trzech najgorzej i najbardziej nieprzewidywalnie jest nad morzem, na piasku.

- W takim turnieju jak w Słupsku bardziej się bawiłeś, czy jednak była jakaś ambicja. Im więcej wpuszczonych goli, tym większe ciśnienie i zawziętość w grze?

- Bawiłem się, ale z drugiej strony goli wpuszczać nie lubię. Jak każdy bramkarz chyba... Zabawa jest do momentu kiedy się wygrywa. Co prawda przyjeżdżają myśli się o akcjach charytatywnych - w Słupsku Amber Cup jest połączony przecież z Wielką Orkiestra Świątecznej Pomocy. No i jest fajnie aż do momentu, gdy puści się za dużo tych goli. Po prostu wtedy wychodzi charakter sportowca i okazuje się, że nikt przegrywać nie lubi, nawet w turniejach - zabawie. Dochodzi wtedy do małych spięć, ale w Słupsku było ok.

- W Słupsku oddajesz się zabawie, ale przed tobą runda wiosenna. Ile jest pogłosek w tym, ze z Polonii Warszawa przejdziesz do ŁKS Łódź?

- Nie, zostanę w Polonii, ŁKS to było jakieś wyjście ratunkowe, ale zostaję w Warszawie. Tym bardziej, ze mój kolega Sebastian Przyrowski ma podpisać kontrakt w Tottenhamie Londyn. Jak pójdzie to stołeczny klub mnie nigdzie nie puści. Nie będą szukać nowego bramkarza.

- Wiem, że to trudno oceniać, ale kto jak nie ty... Znasz rynek bramkarski w Polsce. Wierzysz, że może zagrać w tak obrzydliwie bogatym klubie i tak dobrej lidze?

- Sytuacja polskich bramkarzy na wyspach utwierdza nas w tym, że tak może być. Jesteśmy poszukiwanym towarem, tutaj jest dobra praca z takimi zawodnikami. Wyszkolenie techniczne, fizyczne jest ok. Anglicy to doceniają. Sebastian ma szanse dołączyć do Boruca, Fabiańskiego, Kuszczaka, Załuski czy Białkowskiego. Tym bardziej, że Tottenham nie ma szczęścia do bramkarzy i wydał już dużo kasy, a nie przełożyło się to na jakość. Liczę, że mu się powiedzie, nie tylko dlatego, że zajmę jego miejsca w pierwszym składzie Polonii, Liga angielska jest naprawdę dobra. Jeśli tam zagra, to jego kariera nabierze przyspieszenia, a możliwości będzie miał nieograniczone.

- Załóżmy, że jesteś trenerem bramkarzy w reprezentacji Polski. Na kogo byś stawiał w pierwszym składzie?

- Artur Boruc. Jak się gra to się popełnia błędy. To nieuniknione więc nie zwracałbym na nie uwagi. Gra regularnie i to jedyny golkiper, który gra na najwyższym poziomie. Łukasz Fabiański to wciąż przyszłość, aczkolwiek dobrze wiedzieć, że jest chłopak na którego można postawić w każdej chwili i cię nie zawiedzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza