Pani Katarzyna z Zatorza zauważyła, że sygnalizacja świetlna nie zawsze szybko reaguje na przyciski, które piesi wciskają, czekając na zielone światło.
- Odnoszę wrażenie, że odkąd są wakacje, na zielone światło, szczególnie w okolicy szkół, trzeba czekać dłużej niż w roku szkolnym - mówi kobieta. - Dla mnie jest oczywiste, że tam, gdzie są uczniowie, światło zielone powinno się zapalać jak najszybciej, żeby dzieci nie ryzykowały przechodzenia na czerwonym świetle. Ale przecież nie tylko dzieci i młodzież korzystają z przejść. Inni też nie lubią długo czekać na możliwość przejścia na drugą stronę ulicy.
Jarosław Borecki, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej, potwierdza, że zielone światło dla pieszych zapala się po różnym czasie. Nie zależy to jednak od pory roku, ale od pory dnia.
- Sygnalizacje dostosowane są do ruchu pieszego, ale również samochodowego - mówi Jarosław Borecki. - Dlatego w godzinach szczytu, gdy ruch samochodowy jest największy, zielone światło dla aut świeci się nieco dłużej, by na drogach nie tworzyły się korki, a zmotoryzowani mogli jak najszybciej dostać się do pracy, szkoły lub domu. Natomiast poza tymi godzinami pieszym jest łatwiej przejść na drugą stronę ulicy, bo wtedy światło zielone dla nich świeci się częściej.
ZOBACZ TAKŻE: Tragedia o włos! Kierowca TIRa mógł staranować rowerzystów
Czytaj także na GP24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?