Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Roznosiciel zostawił listy na skrzynce. Do adresata trafiły one po kilku tygodniach

Marcin Markowski [email protected] Fot. Kamil Nagórek
Pan Przemysław ze swoją korespondencją
Pan Przemysław ze swoją korespondencją
Pan Przemysław czekał na ważny list z banku. Zamiast listonosza, przesyłkę dostarczyła mu sąsiadka, która znalazła otwarte listy leżące na skrzynce.

W jednym był kod PIN, a w drugiej karta do bankomatu.

Nasz czytelnik pod koniec maja miał otrzymać pocztą kartę do bankomatu wraz z kodem PIN. Słupszczanin zaczął się niepokoić, kiedy na początku czerwca wciąż nie znalazł w skrzynce żadnej przesyłki z banku.

- Czekałem na listy kilka tygodni - mówi pan Przemysław (nazwisko do wiadomości redakcji) ze Słupska. - Czasem zdarzało się, że coś przychodzi z lekkim opóźnieniem. Zacząłem się zastanawiać, co się dzieje, kiedy w czerwcu wciąż nie było listów.

Zarówno przesyłki z banku oraz kilka innych listów nie znalazło się w skrzynce pocztowej. Pan Przemysław otrzymał listy od swojej sąsiadki, która znalazła je leżące na skrzynkach.

- Dostałem do ręki plik listów, które miały porozdzierane koperty - mówi czytelnik. - Przesyłki z banku w ogóle nie miały kopert.

Wśród listów znajdowała się informacja z nowym kodem PIN. Inna zawierała kartę do bankomatu. - Prawdopodobnie kurier firmy InPost nie mógł otworzyć skrzynki, bo nie ma u nas euroskrzynek i położył je na wierzchu. Ktoś zabrał listy i je przeczytał, a potem ponownie położył na skrzynkach - mówi pan Przemysław. - Tak nie można robić. Przecież ktoś mógł wypłacić wszystkie pieniądze z mojego konta.

Nasz czytelnik niezwłocznie poszedł do banku z prośbą o zmianę PIN-u. Sprawdził też stan konta. Na szczęście okazało się, że na koncie ma wszystkie pieniądze.

- Będę żądał wyjaśnień od InPost. Skoro pracownicy tej firmy nie mają dostępu do skrzynek, powinni chodzić po domach i dostarczać przesyłki bezpośrednio do rąk odbiorców.

Skontaktowaliśmy się z firmą InPost. Okazało się, że pracownicy tej firmy często mają problem z tradycyjnymi skrzynkami na listy, do których nie mają dostępu.

- Jeżeli okaże się, że to pracownik InPost zawiódł zaufanie naszych klientów i nasze, wyciągnięte zostaną wobec niego surowe konsekwencje. InPost zrobi wszystko, by w przyszłości nie dopuścić do podobnej sytuacji - informuje Rafał Brzoska z firmy InPost. - Jednym z głównych źródeł problemów w doręczaniu korespondencji przez niezależnych operatorów pocztowych jest brak nowych skrzynek pocztowych. Mimo że termin obowiązkowej wymiany tradycyjnych skrzynek na euroskrzynki upłynął 24 sierpnia 2008 roku, część z nich nie zostało jeszcze zamontowanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza