Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Runda jesienna Poloneza Bobrowniki w IV lidze

Krzysztof Niekrasz
Jacek Rubinowicz (z lewej) prezentował chimeryczną formę.
Jacek Rubinowicz (z lewej) prezentował chimeryczną formę. Fot. Łukasz Capar
Polonez spisał się poniżej oczekiwań. Na półmetku piłkarskich rozgrywek edycji 2008/2009 drużyna z Bobrownik zajmuje przedostatnie miejsce w czwartoligowej tabeli. Z kiepską dyspozycją trudno marzyć o uratowaniu się przed spadkiem do okręgówki.

Mecz za meczem

Mecz za meczem

Wisła Tczew - Polonez 2:0, Polonez - Start Mrzezino 1:3, Pogoń Lębork - Polonez 0:1, Polonez - GTS Kolbudy 0:1, Chojniczanka Chojnice - Polonez 6:2, Polonez - Gryf Wejherowo 2:2, Murkam Przodkowo - Polonez 4:1, Polonez - Prime Food Brda Przechlewo 1:1, Czarni Pruszcz Gdański - Polonez 4:0, Orzeł Trąbki Wielkie - Polonez 2:1, Polonez - Powiśle Dzierzgoń 1:2, TKP Tczew - Polonez 3:0, Polonez - Pomezania Malbork 0:1, Koral Dębnica - Polonez 0:2, Polonez - Lechia II Gdańsk 1:3

W piętnastu meczach jesiennej serii Polonez ugrał tylko osiem punktów. Ciekawostką jest to, że sześć punktów wywalczył na obcych stadionach. Boisko w Damnie (tam swoje mecze rozgrywał Polonez jako gospodarz) nie było szczęśliwe, gdyż drużyna z Bobrownik nie wygrała żadnego meczu.

Największą bolączką Poloneza była wyjątkowo słaba skuteczność. Jego zawodnicy strzelili tylko 13 goli i to jest najgorsze osiągnięcie spośród wszystkich czwartoligowców. Również obrona przypominała ser szwajcarski. Zespół z Bobrownik stracił najwięcej, bo aż 34 bramki. Słabo spisywali się doświadczeni bramkarze: 26-letni Dominik Mikołajczak i 37-letni Grzegorz Dworak.

Wielkimi pechowcami okazali się między innymi: Marek Kozak i Grzegorz Rzadkiewicz. Obydwu piłkarzy prześladowały kontuzje. Zakończenia jesieni nie będzie mile wspominał 19-letni Michał Wesołowski. Obrońca wypożyczony z Gryfa 95 Słupsk doznał kontuzji i był operowany. Wszystko wskazuje na to, że wiosnę ten zawodnik przeznaczy na rehabilitację. Nie potwierdzili czwartoligowej przydatności młodzi gracze. Mowa o Patryku Świątczaku, Arturze Ziółkowskim i Marcinie Staszczuku. Zawiedli kompletnie Piotr Makowiecki i Tomasz Perkowski.

Próby z Jackiem Rubinowiczem jako rozgrywającym nie zdały egzaminu. Częste eksperymenty w bloku defensywnym też nie wyszły należycie. Najlepszy mecz Polonez rozegrał z Gryfem Wejherowo. Zespołowi z Bobrownik zdarzały się momenty dobrego grania. Jego zawodnicy stwarzali liczne sytuacje. Mogli nawet wygrywać mecze. Ale tylko mogli. Nie wygrywali i stąd tylko piętnasta lokata oraz skromne konto punktowe. Niektórym piłkarzom pętały się nogi, gdy musieli brać ciężar odpowiedzialności za wynik. Wielu zawodników pochłoniętych było nauką i studiami.

Z tego też powodu frekwencja na treningach nie była najlepsza. W kilku spotkaniach Polonez grał nieźle, ale w końcówkach tracił tak zwane głupie gole i przegrywał. Trochę niepotrzebnie podopieczni Tadeusza Wanata zgubili kilka punktów. Trzon zespołu stanowiła mieszanka rutyny z młodością. Nie zawsze piłkarze wytrzymywali trudy rywalizacji pod względem kondycyjnym. Teraz mają przerwę w ćwiczeniach. Na pierwsze spotkanie rozpoczynające przygotowania do rundy rewanżowej trener umówił się z zawodnikami na piątego stycznia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza