Mijają kolejka za kolejką piłkarskiej ekstraklasy w rundzie wiosennej, a na boisku nie ma w roli prowadzącego spotkania Dawida Piaseckiego, arbitra ze Słupska. Dlaczego?
- To trwało chwilę. Jechałem na trening, pobiegać na molo i plaży w Ustce. Nie dojechałem. W bok od mojej strony wjechał mi nagle samochód. Nie miałem możliwości manewru, wyjechałem na skrzyżowanie, mając pierwszeństwo przejazdu. Nastąpiło uderzenie. Jak tu nie wierzyć w 13? Wypadek nastąpił 13 grudnia - opisuje Dawid Piasecki to co wydarzyło się w Ustce i do dziś ma swoje konsekwencje.
Teraz znany w kraju sędzia, ze względów zdrowotnych musiał odpuścić prowadzenie meczów. Przynajmniej na jakiś czas.
Słupszczanin sędziuje w ekstraklasie od sezonu 2008/2009. Prowadził przez ten czas 71 spotkań. W sezonie 2009/2010 uznany został za najlepszego arbitra ekstraklasy przez dziennik piłkarski "Futbool News".
- Urlopowałem się do 30 czerwca 2013 roku z prowadzenia spotkań. Kolegium Sędziów i jego szef Zbigniew Przesmycki dostało całą dokumentację moich urazów. Miałem przez sześć tygodni kolano w gipsie. Noga była usztywniona. Teraz doszły kolejne powikłania, mam problemy z kręgosłupem. Właśnie odebrałem wyniki rezonansu - opowiada Piasecki.
Trudno myśli się o powrocie do prowadzenia spotkań w ekstraklasie, gdy trzeba najpierw uporać się z problemami z powypadkowych powikłań. A to nie jest łatwe. - Boli mnie kolano. Lekarz mówi, że musi się ustabilizować. Próbowałem nawet zacząć truchtać, ale coś tam trzeszczy. Może trzeba będzie tam zajrzeć, aby wiedzieć, co jest w środku. A problemy z kręgosłupem, to za mało na operację, a za dużo, by biegać - dodaje słupski arbiter.
Piasecki jednak liczy, że powróci w lipcu na boiska. Nowy sezon zaczynać będzie od poziomu ekstraklasy. Chociaż w rundzie jesiennej poprowadził tylko cztery spotkania.
- Sytuacja jest dynamiczna, w sędziowaniu wiele się zmienia. Ale mam prawo urlopowania. Zarząd Kolegium Sędziów każdorazowo wyraża zgodę na urlop i określa warunki, na jakich sędzia uzyskuje prawo powrotu do prowadzenia spotkań - opisuje Piasecki.
Jakie są te warunki powrotu?
- Egzamin kondycyjny, egzamin teoretyczny. Na tyle znam przepisy, że nie obawiam się tego. Na razie jednak muszę myśleć o swoich urazach. Urlopowałem się w PZPN i w Pomorskim Związku Piłki Nożnej. Muszę się wyleczyć i wtedy podejmę decyzję co dalej.
Piasecki ma dużo do stracenia, bo oprócz sędziowania na boiskach nad Wisłą, ma status arbitra międzynarodowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?