W imprezie wzięły udział tysiące osób. Jeszcze więcej kibicowało im na plaży w Gdyni Orłowie i Parku w Kolibkach. Runmageddon kontynuowany będzie w niedzielę.
WARTO PRZECZYTAĆ NA PORTALU NASZEMIASTO. PL
Janusze Projektowania. Zobacz najgorsze mieszkania!
"Kuchenne rewolucje" w restauracjach na Pomorzu
30 najpopularniejszych imion nadawanych sto lat temu
- Trasa była mordercza - mówi 27-letnia Oliwia, z którą rozmawialiśmy po ukończeniu wyzwania. - Niektórych przeszkód nie dałabym radę pokonać samodzielnie, ale na szczęście znalazły się osoby do pomocy. Sforsować mierzącego cztery metry muru w pojedynkę nie dałby rady zapewne sam Michael Jordan. Trzeba też przyznać, że organizatorzy popisali się sporą inwencją. Czołganie się pod wodą, gdy dodatkowo ma się nad sobą drut kolczasty i trzeba bardzo uważać, to coś, czego jeszcze w życiu nie przeżyłam.
Aby ustawić przeszkody, do Gdyni przyjechało pięć 12-metrowych tirów, w których znalazło się 60 ton różnego sprzętu. Były to opony, liny, łańcuchy i inne rekwizyty, przy pomocy których organizatorzy "katowali" uczestników.
W sobotę w trasę wyruszyli zawodnicy w biegach rekrut i kids. Rywalizacja kontynuowana będzie także w niedzielę. W godz. 8-10.30 na kolejni uczestnicy pojawią się na trasie rekrut. W godz. 11-13 zaplanowano wyścig intro. Dzieci rywalizowały będą natomiast od godz. 10.20 do 14.40.
Runmageddon Gdynia 2018: Morderczy wysiłek w błocie!
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
