Około tysiąca lat temu wojowie pomorscy mieli tu drewniano-ziemną fortyfikację. Na tyle potężną, że do dziś pozostał w niej wyraźny ślad w krajobrazie. Jest to teraz rezerwat archeologiczno-przyrodniczy, z atrakcyjną ścieżką edukacyjno-widokową.
Gród przestał istnieć prawdopodobnie w okresie, gdy Pomorze zostało podbite przez rycerstwo Bolesława Krzywoustego, ale wojownicy stąd nie znikli.
Wieś stała się dobrem rycerskim, w XVII wieku należała do Joachima Ernesta von Grumbkowa, bardzo ważnej wówczas persony na brandenburskim już Pomorzu. 3 marca 1690 roku ufundował on tutaj przy wsparciu elektora brandenburskiego klasztor ewangelicki dla 12 panien, z których cztery zawsze miały pochodzić z rodów szlacheckich, a osiem - z mieszczańskich.
Klasztor na pewno funkcjonował jeszcze w XIX wieku. Trafiały tu często panny, których rodziny nie mogły wydać za mąż z braku odpowiedniego posagu. W klasztorze miały zapewnione mieszkanie i wikt, zajmowały się typowymi kobiecymi pracami i działalnością charytatywną, a do tego pogłębiały także życie religijne - zgodne z wiarą ewangelicką.
Gdzie dokładnie mieścił się ów klasztor, nie wiadomo. Dziewice z Runowa na pewno jednak bywały w miejscowej kaplicy, której ruiny do dziś znajdują się kilkaset metrów od pałacu.
Miejscowość Runowo w powiecie słupskim
Dziś w rezydencji, która nosi teraz nazwę "Pałac pod Bocianim Gniazdem", mieści się ośrodek wypoczynkowo-rekreacyjny, na którego terenie znajduje się m.in. stajnia i tor jeździecki, wioska indiańska, mosty linowe. Jakub Rutkiewicz, współwłaściciel ośrodka, opowiada niesamowite historie o okolicy, m.in. o damie z wilczurem i kandelabrem.
To zjawa ukazująca się w okolicach Runowa. Przybiera postać kobiety prowadzącej na smyczy groźnego psa. W ręku trzyma kandelabr ze świecami, którym oświetla sobie drogę. Zjawa ukazuje się podobno po zmierzchu w lasach koło Runowa i jest duchem kobiety, której mąż w 1812 roku wyruszył stąd na wojnę i nigdy nie wrócił.
Żona chodzi więc wciąż po lasach ze świecami i ciągle go szuka. Inna wersja tej legendy mówi o duchu Niemki, która w 1945 r. zamieszkiwała dolne piętro w Runowie. Rzekomo była ona wcześniej oprawczynią w pewnym obozie koncentracyjnym i zniknęła, gdy została zdemaskowana. Ukazuje się jako zapowiedź nadchodzących nieszczęść.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?