Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszaj do lasu! Z pustym koszykiem nie wrócisz. Rozmowa z Jerzym Wszałkowskim

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Nasz czytelnik w swoim życiu zebrał już tony borowików, koźlarzy, czy kani.
Nasz czytelnik w swoim życiu zebrał już tony borowików, koźlarzy, czy kani. Archiwum prywatne
Z Jerzym Wszałkowskim, zapalonym grzybiarzem ze Słupska rozmawiamy oczywiście o... grzybach! Nasz czytelnik w swoim życiu zebrał już tony borowików, koźlarzy, czy kani.

Pierwsza zasada grzybiarza to?

- Nie zbieramy grzybów, których nie znamy. Przecież nie każdy musimy być mykologiem (mykologia - dział biologii zajmujący się badaniem grzybów, ich systematyką, budową, fizjologią, a także znaczeniem dla człowieka - dop. red). Ja też nim nie jestem, więc zbieram grzyby, co do których mam pewność, że są jadalne. Owszem, chodzę na grzyby wiele lat i zdarza mi się, że czasem nie jestem pewny, czy kania (czubajka kania - dop. red) to na pewno kania. Wtedy zostawiam ją w lesie. Łatwo o pomyłkę, a jak każdy wie, co roku w Polsce zdarzają się śmiertelne zatrucia. Jeśli ktoś nie zna się na grzybach to może dołączyć do grzybobrania z osobami bardziej doświadczonymi. Są też specjalne aplikacje w telefonie, które pomogą w odróżnieniu trującego od jadalnego. Pomoc w identyfikacji grzybów oferują też lokalne sanepidy. Gdy nie jest się pewnym, warto skorzystać z tych wiedzy. Jak to się mówi: wszystkie grzyby są jadalne, ale niektóre tylko raz... Lepiej nie ryzykować. Po drugie nie zbieramy grzybów robaczywych, wiem, że w tej kwestii są różne poglądy, ale ze względów estetycznych, kulinarnych i zdrowotnych grzyby z robakami - zostawiamy w lesie. Niektórzy mówią, że robale wyjdą podczas suszenia. Może wyjdą, a może i nie, ale z pewnością zostawią swoje odchody. Tu lekarze są zgodni, że mogą być szkodliwe dla zdrowia. Poza tym proszę sobie wyobrazić wigilijną zupę grzybową, a na powierzchni pływające robale. Fuj... Grzybów w tej chwili jest tyle, że nie trzeba zabierać do domu ani robaczywych, ani starych.

- Co zwiastuje wysyp borowików?

- Nie jestem specjalistą, ale obserwatorem. Z mojego doświadczenia wynika, że gdy lato jest dość słoneczne, a we wrześniu i październiku przez kilka dni pod rząd pada obfity deszcz to należy spodziewać się wysypu grzybów. W tej chwili mamy właśnie taki stan. W lasach jest mnóstwo prawdziwków. Kto teraz wybierze się na grzybobranie z pustym koszykiem nie wróci. Co chwilę pada deszcz, można się spodziewać, że wysyp potrwa jeszcze kilka dni. To idealna pora na leśne spacery.

- Każdy ma "swoje miejsca", grzybiarze niechętnie dzielą się informacjami, gdzie jeżdżą na grzyby. To gdzie szukać borowików?

- Teraz przepiękne okazy można znaleźć w lasach bukowych. Borowiki są przepiękne, twarde, z ciemnymi kapeluszami. Jeśli chodzi o lasy bukowe to trzeba się skupić, w tej chwili jest bardzo dużo liści, ale jak się znajdzie jednego borowika to należy dokładnie patrzeć. Pod tymi liśćmi z pewnością będzie ich więcej. Wystarczy się dobrze rozejrzeć. Bywa, że w jednym miejscu można znaleźć kilkadziesiąt okazów. Dodam, że teraz prawdziwki rosną też w lasach świerkowych, a nawet brzozowych. W tym roku można znaleźć przepiękne koźlarze zwane kozakami. Mają tak cudowne, pomarańczowe ubarwienie. Na ich widok uśmiecham się. Wiadomo, że do marynaty ludzie najchętniej wybierają borowiki, ale zapewniam, że koźlarze też są bardzo smaczne. Marynaty robi się bardzo prosto. Grzyby trzeba oczyścić, odgotować, a następnie zrobić zalewę z octu, soli, wody, cukru. Dodać należy gorczycę, ziele angielskie, liście laurowe. Niektórzy stosują też marchewkę i cebulę. Grzybki należy zalać taką mieszaniną, słoiki zakręcić, trochę pasteryzować i gotowe. Na zimę w sam raz.

Wysyp kani i prawdziwków koło Słupska. Wiemy gdzie pojechać na grzyby (ZDJĘCIA)

Wysyp kani i prawdziwków koło Słupska. Wiemy gdzie pojechać ...

- Kilka dni temu na naszej stronie gp24.pl pochwalił się pan swoimi zbiorami. Komentujący czytelnicy twierdzili, że nie jest pan w stanie przerobić takiej ilości grzybów, że powinien pan połowę zostawić w lesie dla innych

.

- Proszę mi wierzyć, grzybobranie to moja pasja i relaks. Jestem mechanikiem samochodowym i mam dużo pracy. Wyjście dla lasu traktuję jako przyjemność. Faktycznie tych grzybów to zbieram dużo, a nawet bardzo dużo. Ale nic nie ma prawa się zmarnować! Dzielę się nimi z rodziną sąsiadami, znajomymi, znajomymi znajomych i tak dalej. Nawet w komentarzach podawałem adres, gdzie mieszkam, jeśli ktoś miałby ochotę na grzyby. Ostatnio koledze oddałem pół bagażnika kani.

- No właśnie, dobrze, że Pan mi przypomniał. Teraz mamy nie tylko wysyp borowików, ale też czubajki kani prawda?

- Ależ oczywiście! Naprawdę jest bardzo dużo. Ja zbieram koło Ustki, ale tak naprawdę wystarczy pójść na łąkę, na skraj lasu, aby znaleźć kanie. Są przepyszne, spróbujcie zrobić je podobnie jak tradycyjnego kotleta schabowego. Można je też ususzyć, a potem wykorzystać do przygotowania przepysznego sosu grzybowego lub zupy.

- Jak długo potrwa sezon?

- Przy takiej pogodzie nawet do listopada. Udanego grzybobrania!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza