Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył bank czasu

Marcin Prusak [email protected]
Irena Kaim kupuje lekarstwa chorej znajomej. W święta pilnowała kota.
Irena Kaim kupuje lekarstwa chorej znajomej. W święta pilnowała kota. Krzysztof Tomasik
Gotują obiady, ale mają problemy z drobnymi naprawami lub nie mają czasu na zakupy. Dlatego emeryci z Ustki utworzyli Bank Czasu.

Jak to się zaczęło?

Jak to się zaczęło?

Pierwszy Bank Czasu powstał w połowie lat 80. XX wieku w Stanach Zjednoczonych. Edgar Cahn, profesor Harvardu, przy wsparciu swoich znajomych zorganizował pierwszą aukcję umiejętności. Pomysł zaowocował wieloma ciekawymi kontaktami. Wkrótce moda na Banki Czasu dotarła do Azji i Europy. Obecnie działają one m.in. w Wielkiej Brytanii, Chinach, Japonii. W Polsce pierwsze Banki Czasu zaczęły powstawać już w połowie lat 90., m.in. w Warszawie, Opolu i Wrocławiu. Taki bank działa także w Słupsku.

Wymieniają się w nim usługami.

- Skupiamy ustczan powyżej pięćdziesiątego piątego roku życia, którzy chcą dzielić się z innymi swoimi umiejętnościami i wolnym czasem - mówi Barbara Paszkiewicz, szefowa Usteckiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. - Formalnie w Banku Czasu zapisanych mamy 30 osób, ale ze wzajemnej pomocy mogą korzystać wszyscy uczestnicy naszego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, czyli łącznie 130 osób. Przygotowujemy się do tego, żeby z bankiem wyjść do wszystkich mieszkańców miasta.

Zasady działania Banku Czasu są proste. Wystarczy mieć jakieś umiejętności lub po prostu mieć czas na pójście z kimś innym do kina lub teatru. Z taką ofertą trzeba zarejestrować się w bazie banku i czekać na chętnego, który zechce skorzystać z takiej oferty. W zamian ktoś inny wyświadczy usługę, której będziemy potrzebowali.
W bazie usteckiego banku znalazło się między innymi robienie zakupów, towarzyszenie przy spacerach, czytanie na głos, opieka nad zwierzętami domowymi, przygotowanie posiłków, załatwianie spraw w urzędach i instytucjach, pomoc przy sprzątaniu domu, naprawa komputerów, podwożenie samochodem do lekarzy do Słupska. Zimą, z powodu częstych chorób, popyt jest na robienie sprawunków oraz pomaganie i towarzyszenie w domu samotnym chorym.

- Niedawno byłam chora na oskrzela i wówczas ktoś pomagał mi w radzeniu sobie z codziennymi sprawami - mówi Irena Kaim, koordynatorka usteckiego programu Banku Czasu. - Teraz ja się rewanżuję, pomagając innym chorym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza