Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rybacy chcą wyższych reklompensat i... cen minimalnych na dorsza

Monika Makoś, www.gp24.pl, fot. Karol Skiba
Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa, na spotkaniu z rybakami w Kołobrzegu
Kazimierz Plocke, wiceminister rolnictwa, na spotkaniu z rybakami w Kołobrzegu
Cena dorsza spadła do 4 złotych za kilogram. A jak mówili rybacy na piątkowym spotkaniu z wiceministrem rolnictwa Kazimierzem Plocke, będzie jeszcze gorzej. Zapowiedzieli też protesty w Brukseli.

Według rybaków polskie rybołówstwo stanęło na głowie. Rybacy ze względu na niską cenę dorsza nie wypływają w morze, bo liczą koszty i oszczędzają przyznany im limit. Tymczasem do polskich portów wpływają obce statki i zrzucają tony tej ryby. Dorsza jest więc tak dużo, że jego cena jest dla rybaków najgorsza w historii - od 4 do nawet 3,5 złotego. Dlatego przyszłość polskiego rybołówstwa, mimo wprowadzenia w styczniu przez polski rząd tzw. połowów ekonomicznych i rekompensat za postoje w porcie, wygląda czarno.

- Rekompensaty i kwoty połowów ekonomicznych były ustalane w grudniu, gdy cena za dorsza wynosiła sześć złotych za kilogram. Dziś wynosi cztery złote, a będzie jeszcze niższa - mówił na spotkaniu Grzegorz Hałubek, prezes Związku Rybaków Polskich, były wiceminister ds. rybołówstwa w rządzie PiS. - System, który miał być ekonomiczny, jest teraz nieopłacalny.

W związku ze spadkiem cen rybacy z dużych kutrów (powyżej 25,5 metra) chcą, aby rekompensaty wzrosły nawet o 100 procent. Kolejny ich pomysł to wprowadzenie ceny minimalnej na dorsza.

- O rekompensatach będziemy jeszcze rozmawiać, ale wprowadzeni ceny minimalnej jest wykluczone - odpowiadał wiceminister Kazimierz Plocke. - Mamy gospodarkę wolnorynkową i cena jest sprawą umowy między sprzedającym a kupującym.

Czy istnieje jakiś lek, który uzdrowi polskie rybołówstwo? Zdaniem ministra są to pieniądze, dobre prawo i kontrola połowów. Z dwoma pierwszymi zawsze było krucho, a ta ostatnia rzecz ma się teraz poprawić. Ministerstwo zapowiedziało kontrole na kutrach tak częste, że żaden rozładunek złowionej ryby nie będzie się mógł odbyć bez uprzedniego sprawdzenia go przez polskiego kontrolera.

Dodatkowo od 9 lutego na kontrole polskich kutrów ruszyli unijni inspektorzy.

- Cała ta polityka prowadzi do zniszczenie polskiej floty. Już skasowaliśmy połowę, a mamy jeszcze skasować 30 procent (kutrów - dop. red.) - mówił Grzegorz Hałubek.

Prezes ZRP zapowiedział wyjazd polskich rybaków 18 lutego do Brukseli, że to co się dzieje teraz z połowami na Bałtyku to "czysta fikcja i nieporozumienie”.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza