Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rybak w Warszawie

Rozmawiał Marcin Prusak
Grzegorz Hałubek.
Grzegorz Hałubek.
Rozmowa z Grzegorzem Hałubkiem, ustczaninem, wiceministrem gospodarki morskiej do spraw rybołówstwa.

- Rybacy twierdzą, że uchwalenie przez Unię Europejską zakazu połowów dorszy do końca roku wywoła największy kryzys w polskim rybołówstwie od czasu drugiej wojny światowej. Jak pan rozwiąże ten problem?

- Powiem więcej. Utrzymanie tego zakazu to wręcz koniec polskiego rybołówstwa i przemysłu przetwórczego. Najgorsze, że zakaz połowów, który spadł na Polskę, jest niesłuszny. Unijna kontrola przyjechała tylko do naszego kraju i odkryła drobny fragment prawdy, że rybacy łowią więcej ryb niż to jest notowane. Inne kraje nadbałtyckie mają więcej niż my jednostek i ryb łowią znacznie więcej ponad limit niż my. Tymczasem docierające do unijnych instytucji dane o połowach i zasobach ryb były fałszowane. Musimy to udowodnić i znieść błędne prawo, które powstało na podstawie fałszywych danych. Musimy ujawnić dotychczasowy proceder, a nie ukrywać go dłużej. Dotąd polska administracja bardziej opowiadała się po stronie Unii Europejskiej niż po stronie polskich rybaków.

- Unijny zakaz zacznie obowiązywać od 15 września. Pan natomiast namawia rybaków, żeby tego dnia wychodzili w morze i wchodzili w spór z UE. Czy to nie dziwne, że wiceminister, który powinien stać na straży prawa, namawia do jego łamania?

- Na razie nie namawiam nikogo do łamania prawa. 15 września ma przyjechać do Polski unijny komisarz do spraw rybołówstwa, Joe Borg. Przedstawimy mu jednoznaczne argumenty, żeby zakaz połowów cofnąć. Jeżeli jednak zostanie on utrzymany i rybacy wyjdą w morze, to na pewno nie będę obstawał przy karaniu ich za to. Przecież nie można ukarać nikogo za to, że chce prowadzić działalność gospodarczą. Prędzej do dymisji się podam, niż kogoś ukarzę.

Kim jest

Kim jest

Grzegorz Hałubek z Ustki 21 sierpnia został powołany na stanowisko wiceministra ds. rybołówstwa w Ministerstwie Gospodarki Morskiej. Urodził się w 1961 roku w Częstochowie. Do Ustki przyprowadził się z rodzicami w wieku 3 lat. Ukończył Wyższą Szkołę Rybołówstwa Śródlądowego w Olsztynie. Po studiach przez osiem miesięcy pływał na kutrach przedsiębiorstwa połowowego Korab z Ustki. W 1989 roku wybudował łódź i założył własną firmę połowową. Od dwóch lat jest przewodniczącym Związku Rybaków Polskich. Wsławił się nieugiętą postawą w sporze z władzami o długość okresów ochronnych na połowy dorszy. Groził rządowi blokadami portów. Jest armatorem i ma udziały w dwóch kutrach morskich. Interesuje się wędkarstwem i siatkówką. Ma żonę i córkę.

- Wybór na wiceministra jednego z najostrzejszych działaczy związkowych to zaskakująca decyzja. Nie boi się pan, że pańska nominacja miała służyć unieszkodliwieniu związku i zapewnieniu spokoju rządowi?

- Tego boję się najmniej. Ludzie, którzy mianowali mnie na stanowisko, myślą podobnie jak ja. Jeżeli okaże się, że jest inaczej, to będę miał tylko jedno wyjście: dymisję. Nie sprzedam swoich poglądów dla stołka.

- Jesienią zapowiadają się wybory parlamentarne, więc rząd, do którego pan wszedł, utrzyma się około trzech miesięcy. Nie obawia się pan wciągnięcia w rozgrywki polityczne?

- Jestem bezpartyjny i bezpartyjny pozostanę. Niestety, już jestem wciągany w politykę. Dlatego odwołuję się do wszystkich partii politycznych, żeby nie przenosiły sejmowej młócki na problemy polskiego rybołówstwa. Jak chcą się tłuc, to niech nie robią tego kosztem skrzywdzonych ludzi. Posłowie wszystkich partii z Wybrzeża powinni ciągnąć wózek w jednym kierunku.

- Co zwykli zjadacze ryb zyskają na tym, że rybacy wrócą na łowiska?

- Na pewno nie obniżki cen ryb. One w Polsce są uzależnione w dużym stopniu od cen w innych krajach. Rynek to teraz jeden wielki krwioobieg. Ceny dorszy muszą mieć jakiś określony poziom, bo inaczej rybakom nie będzie się opłacało łowić. Wiosną dorszy było tak dużo, że ich cena spadła do 3 złotych za kilogram w skupie i rybacy musieli łowić po kosztach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza