Urząd burmistrza Człuchowa pełni pan już od kilku kadencji. Jak przez ten czas zmieniło się zarządzanie gminą i pana podejście? Co jest największym wyzwaniem w zarządzaniu niewielkim miastem?
Na pewno nie jest tak samo jak na początku. W zarządzaniu gminą postawiłem przede wszystkim na zrównoważony rozwój na wielu płaszczyznach. Można mieć marzenia, można mieć plany, ale prawda jest taka, że doświadczenie mi mówi, żeby mieć z tyłu głowy też i możliwości finansowe.
Na tej płaszczyźnie finansowej bardzo istotne jest to, by zamierzenia inwestycyjne Człuchowa dostosować zarówno do rzeczywistych potrzeb mieszkańców, jak i możliwości finansowych miasta. Staramy się pozyskiwać środki zewnętrzne z różnych dostępnych źródeł na realizację inwestycji, aby nie zadłużać nadmiernie miasta i nie obciążać wydatków wysoką obsługą zadłużenia. Jak się przesadzi z tymi wydatkami, to później pracujemy na banki, a nie na rozwój miasta, bo przy dużym zadłużeniu tak to wygląda.
W zarządzaniu ważna jest też płaszczyzna społeczna. Czyli staramy się zapewnić warunki dobrego rozwoju dla różnych grup społecznych – chodzi o żłobki i przedszkola dla dzieci, mieszkania na wynajem dla młodych, kluby seniora dla nieco starszych mieszkańców. A dla wszystkich – rozwój bazy rekreacyjnej i sportowej. Moim celem jest stworzenie dynamicznego środowiska, które sprzyja zrównoważonemu rozwojowi i podnosi jakość życia wszystkich mieszkańców.
Mówiąc o zarządzaniu przez tyle lat, nie można nie mieć na uwadze różnego rodzaju zdarzeń niezależnych od nas. Mam tu na myśli przede wszystkim pandemię covid i wojnę na Ukrainie. Radzenie sobie z różnymi sytuacjami opieram przede wszystkim na elastyczności, szybkiej reakcji oraz współpracy z radą miejską i lokalną społecznością, a także na wyspecjalizowanej kadrze zatrudnionej w urzędzie i jednostkach organizacyjnych.
Jeśli chodzi o zmianę mojego podejścia, muszę powiedzieć, że człowiek jednak z doświadczeniem łagodnieje w podejmowaniu nawet drastycznych decyzji. I teraz takie poważniejsze decyzje, szczególnie personalne, są dla mnie bardziej wyważone, długoterminowe i nie są pochopne. Natomiast człowiek młody czy ten niemający doświadczenia, niejednokrotnie bardziej kieruje się oceną subiektywną niż obiektywną i nieraz może podjąć decyzję nieoptymalną.
Porozmawiajmy o inwestycjach w Człuchowie. Jakie plany i pomysły inwestycyjne ma pan na właśnie rozpoczętą kadencję?
Muszę powiedzieć, że mieszkańcy czy przyjezdni widzą efekty końcowe, a od momentu kiedy cele, inwestycje czy działania nasze rodzą się w głowie do realizacji mija kilka albo nawet kilkanaście lat. Jeśli chodzi o takie długoterminowe inwestycje, niezmiernie ważna jest budowa obwodnicy Człuchowa. Mimo że w ponad 90 procentach będzie ona biegła po terenie gminy wiejskiej, dla Człuchowa jest ona tematem rozwojowym, ponieważ wzdłuż obwodnicy powstają nowe tereny inwestycyjne. Już mamy inwestorów, którzy są zainteresowani tymi terenami, a inwestycje będą powodować rozwój miasta - będą nowe stanowiska pracy, nowe podatki, a więc korzyści obopólne – i dla inwestora, i dla miasta.
Druga rzecz – dla mnie jedna z ważniejszych – to jest bajpas kolejowy Człuchów – Wierzchowo Dworzec. Ten bajpas i linia Chojnice – Człuchów – Szczecinek to będzie dla Człuchowa okno na świat, ponieważ połączenie Człuchowa linią kolejową z Wierzchowem spowoduje funkcjonowanie dodatkowych par pociągów. One już jeżdżą, ale przez Wierzchowo i Chojnice, a omijają Człuchów. Po budowie bajpasu dostępne będą kierunki Piła, Poznań, Berlin, Wrocław.
Następna rzecz – bardzo, bardzo istotna dla Człuchowa – to jest samowystarczalne ciepło wytwarzane przez OZE dla Człuchowa. Gospodarka energetyczna to kluczowy element rozwoju gospodarczego zajmujący ważne miejsce w polityce energetycznej państwa i regionu. Samorządy potrzebują ambitnej strategii transformacji energetycznej z uwagi nie tylko na cele klimatyczne przyjęte w UE, ale także dla zapewnienia lokalnego bezpieczeństwa energetycznego. Widzimy, co się dzieje na wojnie w Ukrainie – energetyka stanowi dla przeciwnika cel strategiczny. I my musimy być samowystarczalni i musimy mieć energię z odnawialnych źródeł. W tym celu Gmina Miejska Człuchów zamierza przygotować długofalowy plan, który w pierwszym etapie określi bilans energetyczny gminy, a w kolejnym przedstawi konkretne rozwiązania, które zmniejszają ślad węglowy, zwiększą wykorzystanie energii ze źródeł odnawialnych oraz zapewnią ograniczenie wykorzystania węgla i innych paliw kopalnych. Mam poczucie misji, że trzeba pójść do przodu, nie oglądać się na wytyczne unijne czy krajowe. To jest ten moment, że albo skorzystamy i wyprzedzimy inne gminy, albo będziemy tkwić w czymś, co i tak z góry jest skazane na niepowodzenie.
Z takich większych inwestycji to chcemy zmodernizować człuchowski PSZOK w Kiełpinie, który obsługuje dwie gminy – miasto i gminę wiejską. Z naszych audytów wynika, że na gruntowną modernizację potrzebujemy ponad 20 mln złotych. Ale liczymy na dofinansowania, może będziemy etapować tę inwestycję. Nie ukrywam, że dla mnie też priorytetową inwestycją uzależnioną troszeczkę od wojewody jest budowa centrum opiekuńczo-mieszkalnego dla seniorów i osób z niepełnosprawnością.
Poza tym wyzwaniem są kolejne prace wodno-kanalizacyjne na ulicy Traugutta. Tam ludzie oczekują tej inwestycji. Teraz mają szamba i oczyszczalnie przydomowe, ale czekają, żeby się włączyć do kanalizacji sanitarnej. Pilnujemy tego tematu – jak tylko pojawią się środki zewnętrzne, to będziemy o nie walczyć i będziemy budować.
A jeśli chodzi o turystykę – co uważa pan za swój największy sukces, a co jeszcze jest w planach?
Nie ukrywam, że dla mnie największą i najbardziej ryzykowaną inwestycją związaną z turystyką była modernizacja na zamku. To już odległy temat, ale my dopiero teraz spijamy tę śmietankę. Bo proszę sobie wyobrazić, że Człuchów liczy 13,5 tys. mieszkańców, a w zeszłym roku odwiedziło zamek człuchowski, czyli muzeum, 39,5 tys. osób. Głównie przyjeżdżają turyści, bo już dotarła do nich informacja, że jest to atrakcja turystyczna dla tych osób, które zmierzają nad morze czy jadą osią wschód – zachód. A przypomnę, że zyskały na tym zabytek, ale przede wszystkim muzeum. Już nie każdy pamięta, jakie były kontrowersje co do przeniesienia muzeum z budynku obok ratusza. Jak ja musiałem się tłumaczyć i jak musiałem być zdeterminowany, aby doprowadzić do zmiany siedziby muzeum! Tylko czasami aż tak mocno się upieram. Teraz roczne dochody z muzeum to około ćwierć miliona, a proszę sobie wyobrazić, że wtedy, kiedy muzeum było w tym budyneczku obok ratusza, dochody roczne tej instytucji były w granicach ponad 2 tysięcy złotych. Jednak okazuje się, że to wieża człuchowskiego zamku licząca 46 metrów przyciąga turystów.
Nie zapominajmy, że miasto inwestuje także w sakralne obiekty. Dzisiaj cieszymy się, że udało się wspólnie z księdzem proboszczem parafii św. Jakuba odrestaurować kryptę Wejherów.
Jeśli chodzi o najbliższe plany, już niedługo będziemy zlecać przygotowanie projektu ciągów pieszo-rowerowych wzdłuż naszych wszystkich jezior, a zaczniemy od Szpitalnego. Nie mam żadnej wątpliwości, że te dobra naturalne, jakim są nasze jeziora, muszą być wyeksponowane i dostępne dla wszystkich mieszkańców i turystów i w tym kierunku pójdziemy. To jest jedno z moich najważniejszych wyzwań. Poza tym na pewno będziemy kontynuować to, co się udało zrobić nad jeziorem Rychnowskim na kempingu i na plaży miejskiej. Widzę, że potrzeby turystów są większe i standard musi być wyższy. Nie możemy się tylko nastawiać na obozy sportowe czy językowe, ale też musimy zadbać o indywidualnych turystów, którzy chcą mieć komfort wyższy.
Czyli już wiemy, na co mogą liczyć turyści, a co jeśli chodzi o mieszkańców? Czy ma pan pomysły na zatrzymanie ludzi w małym mieście?
Żeby zatrzymać młodych ludzi w Człuchowie, ważne jest stworzenie dobrych warunków do życia i rozwoju poprzez zatrudnienie w odpowiednich zakładach pracy za dobre wynagrodzenie, możliwość nabycia mieszkania w korzystniejszej cenie niż w dużych aglomeracjach, dostęp do edukacji i opieki nad dziećmi na dogodnych warunkach oraz szeroka oferta edukacyjna dla dzieci i młodzieży.
Nasze działania w tym kierunku to modernizacja bazy edukacyjnej i wzięcie na siebie odpowiedzialności za nasze najmłodsze pociechy, czyli zapewnienie żłobka i przedszkola po to, żeby młodzi mogli oddać dziecko pod dobrą opiekę w miarę korzystnie cenowo. Poza tym ważne jest to, co powiedziałem o obwodnicy, bajpasie i drogach krajowych. Dogodne skomunikowanie z większymi miastami i innymi gminami może spowodować, że młodzi tu zostaną, ale pracować będą gdzieś obok, niekoniecznie w samym Człuchowie.
Jako miasto zapewniamy też bogatą i wszechstronną ofertę kulturalną. To najlepiej widzą ludzie przyjezdni, a my – mieszkańcy – się przyzwyczajamy. Ale nie ma weekendu, żeby coś w Człuchowie się nie działo. Mamy jeszcze jeden atut, który trzeba eksponować i przybliżyć, czyli wody, lasy, rzeki, spokój i cisza. Tu w Człuchowie nie odczuwa się tej pogoni i zgiełku, a ludzie coraz częściej szukają ciszy i spokoju.
Ryszard Szybajło ma 64 lata, urząd burmistrza Człuchowa pełni od roku 2006. Jest absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Jest żonaty, ma też dwie dorosłe córki. Przez wiele lat był nauczycielem wychowania fizycznego, a następnie dyrektorem Powiatowej Bursy Szkolnej i Ośrodka Sportu i Rekreacji w Człuchowie.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Stan klęski żywiołowej zostanie wprowadzony
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?