Najdalej poszły szkoły z powiatu słupskiego, które oferują 100 złotych miesięcznie każdemu uczniowi pierwszej klasy za spełnienie niewygórowanych wymagań.
Z roku na rok najmniej uczniów zgłasza się do szkół ponadgimnazjalnych prowadzonych przez powiat słupski. - Poza szkołą ogrodniczą, która jako jedyna w regionie proponuje rolnicze kierunki kształcenia, wszystkie mają problemy z naborem nowych uczniów - mówi Zbigniew Babiarz-Zych ze słupskiego starostwa. - Najgorzej jest w usteckim ogólniaku. Kiedyś uczyło się tam 300 uczniów, a teraz zostało ledwo 200.
Aby ratować się przed zamykaniem szkół z powodu braków uczniów, starostwo postanowiło podebrać uczniów szkołom ze Słupska. Sposobem mają być pieniężne stypendia - po 100 złotych miesięcznie. Wystarczy, że w przyszłym roku szkolnym uczeń zacznie naukę w Zespole Szkół Agrotechnicznych w Słupsku, Liceum Ogólnokształcącym albo Zespole Szkół Technicznych w Ustce i będzie przychodzić regularnie na zajęcia. Do tego powinien na koniec pierwszego semestru zdobyć średnią ocen 3,5 w liceach i technikach oraz 3,0 w zawodowych. Takie stypendium można dostawać nawet pół roku.
- Wcześniej mieliśmy pomysł, żeby najlepszym uczniom pierwszej klasy dać laptop
- mówi Babiarz-Zych. - Stwierdziliśmy jednak, że pieniądze dla wszystkich będą bardziej sprawiedliwym rozwiązaniem. Nasze stypendium motywacyjne można dostać nawet wtedy, gdy dostaje się już inną pomoc.
W nowym roku szkolnym szkoły powiatowe przygotowały 650 miejsc. Gdyby wszyscy pierwszoklasiści spełnili warunki na otrzymanie stypendium, to powiat musiałby znaleźć w swojej kasie blisko 400 tys. zł. Urzędnicy zapewniają, że mają pieniądze.
Problemy z naborem mają także słupskie szkoły ponadgimnazjalne.
Tylko w tych najbardziej renomowanych, np. I i II LO jest więcej kandydatów, niż miejsc. - Do niektórych klas mamy 4 razy więcej chętnych niż miejsc - mówi Mariusz Domański, zastępca dyrektora II LO w Słupsku.
Pozostałe szkoły zastanawiają się, czy uda im się otworzyć tyle samo klas, co w ubiegłym roku. Może to być trudne, bo w ubiegłym roku gimnazja skończyło 1030 uczniów, a w tym roku już tylko 934.
Słupsk nie będzie w tym roku szczególnie zabiegał o kandydatów do szkół. Miejscy urzędnicy twierdzą, że są przeciwni dawaniu stypendiów tylko za samo chodzenie do szkoły.
- Wyniki badań aspiracji edukacyjnych uczniów klas III gimnazjów wskazują na ich duże zainteresowanie kształceniem w słupskich szkołach ponadgimnazjalnych - mówi Anna Sadlak, zastępca dyrektora Wydziału Oświaty Urzędu Miasta w Słupsku. Uważa, że trzeba motywować uczniów do nauki, ale powinny im wystarczyć stypendia wynikające z prawa oświatowego oraz coroczne stypendia prezydenta Słupska, a także nagrody pieniężne i rzeczowe fundowane zwycięzcom niektórych konkursów.
Problem w tym, że w słupskich szkołach dostać stypendium jest dość trudno. Uczniowie muszą spełniać wyśrubowane wymagania, osiągnąć średnią ocen 4,5 i więcej, a w dodatku wykazać się osiągnięciami w olimpiadach przedmiotowych lub w sporcie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?